Pudrowanie trupa, czy coś więcej? Francuski rząd postanowił obarczyć nowym kosztem zamawiających książki w sieci, aby wspomóc tradycyjne księgarnie poprzez zwyczajne zwiększenie opłacalności realizowania w nich zakupów. Co ważne, zmiany nadal nie robią nic z wygodą zamawiania książek online i dostarczania ich prosto do domu – będzie to jednak zwyczajnie droższe.
Tradycyjne księgarni we Francji wspomoże dodatkowy koszt dla sklepów Internetowych
We Francji funkcjonuje 3300 niezależnych księgarni, a ich liczba powoli maleje ze względu na sklepy internetowe. Te sprzedają książki w sieci po bardzo niskich cenach, nie wymagając od kupujących nic poza przejrzeniem cyfrowego katalogu. To samo w sobie zaszkodziło niezależnym księgarniom. Dlatego też w ramach nowych planów Francja nałoży opłatę za dostawę w wysokości 3 euro za zamówienia książek online poniżej 35 euro, ale zamówienia powyżej tego progu będą obciążone ciągle tym samym 1 centem za dostawę.
Czytaj też: Apple jednak nie zorganizuje październikowej premiery nowego sprzętu?
To dostosuje przemysł książkowy do ery cyfrowej, przywracając równowagę między dużymi platformami e-commerce, które oferują praktycznie darmową dostawę książek niezależnie od wielkości zamówienia, a księgarniami, które nie mogą dorównać tym cenom dostawy. Opłata za dostawę w wysokości trzech euro (…) nie jest zniechęcająca dla nabywców książek, a próg 35 euro będzie sprzyjał zamówieniom grupowym, co jest korzystne z punktu widzenia ochrony środowiska
– przeczytamy w ogłoszeniu francuskiego rządu.
Rząd powiedział, że nowa opłata za dostawę w wysokości 3 euro zawiera podatki, a obchodzenie przepisów będzie zabronione. Francja powiadomi Komisję Europejską o swoim planie, a opłata wejdzie w życie sześć miesięcy po udzieleniu zgody przez Unię Europejską.