Obraz uchwycony przez teleskop Hubble’a przedstawia legendarnego potwora: Meduzę, która zyskała swoje imię dzięki połączeniu dwóch galaktyk, które obecnie znane są jako jedna całość. Położona 130 milionów lat świetlnych od Ziemi, w konstelacji Wielkiej Niedźwiedzicy, fuzja ta nastąpiła, gdy większa galaktyka zderzyła się z mniejszym systemem bogatym w gaz i pochłonęła go, rozrzucając pył i gwiazdy.
To właśnie te strumienie pyłu rozprzestrzeniające się po kosmosie dały galaktyce jej nazwę. Jeśli spojrzymy w górną część „fuzji”, zobaczymy czerwone pasma sięgające w przestrzeń. Te wąsy z pyłu przypominają węże – takie, które mitologiczna Meduza miała na głowie zamiast włosów. Rzekomo każdy, kto bezpośrednio ujrzał Meduzę, zamieniał się w kamień.
Czytaj też: Szybki rozbłysk radiowy pozwolił zrozumieć zachowanie gazu w odległej galaktyce
Spojrzenie na region stanowiący centrum łączących się galaktyk nie zmieni nikogo w kamień, ale pozwoli zaobserwować obszar aktywnej formacji gwiazd. To w nim pył i gaz stają się gęste i gorące, tworząc nowe gwiazdy. Region ten jest niezwykły, ponieważ gazy, które się w nim znajdują, są znacznie cieplejsze niż podobne regiony w innych galaktykach. Ta wysoka temperatura ogrzewa pobliski pył i powoduje, że świeci on w krótszej fali podczerwieni.
Zdaniem naukowców, być może gaz płynący w kierunku cieplejszego, gęstszego centrum galaktyki doznaje wstrząsów, gdy zderza się z międzygwiezdnym medium wewnątrz „oka”. Miałoby to prowadzić do ogrzewania gazu. Druga możliwość zakłada, że wstrząsy mogą być wynikiem eksplozji supernowej lub promieniowania gwiazd tworzących się w masywnej gromadzie gwiazd.
[Źródło: digitaltrends.com; grafika: NASA]
Czytaj też: Andromeda pożera inne galaktyki a w przyszłości może zniszczyć również Ziemię