Barwników używa się w ogromnej ilości dziedzin życia, zaczynając od produkcji kosmetyków czy tworzyw sztucznych, a kończąc na produktach spożywczych. Rokrocznie ludzkość produkuje ilość barwników odpowiadającą wadze dwóch budynków Empire State Building.
Niestety masowa produkcja wiąże się z ogromnym zanieczyszczeniem środowiska. Nie mówimy nawet o klasycznym zaśmiecaniu tonami nieprzydatnych rzeczy, ale o substancjach, które z fabryk trafiają do wody. Szacuje się, że aż 10 procent barwników ucieka do środowiska, wpływając na florę i faunę w rzekach, jeziorach czy oceanach. Chemikalia zabarwiają wodę, blokując do niej dopływ światła, co przekłada się na zatrzymanie procesu fotosyntezy, co zakłóca funkcjonowanie całego ekosystemu.
Zespół badaczy związanych z University of Washington opracował gąbczasty materiał składający się z niewielkich kawałków metalu i miazgi drzewnej. Celuloza stanowi trzon, natomiast pallad jest katalizatorem odpowiedzialnym za przyspieszanie procesu dekoloryzacji barwników. Dlaczego dekoloryzacji? Ano dlatego, że pomysł zakłada wyłącznie zmianę kolorowych substancji na bezbarwne, co pozwoli na przeprowadzanie fotosyntezy. Gdyby nie obecność katalizatora, proces trwał by nawet kilka tygodni, jednak dzięki inwencji badaczy czas ten udało się skrócić do kilku sekund.
Materiał zachowuje się jak gąbka, a po wyciśnięciu może być ponownie użyty w celu zmiany koloru wody. W badaniach laboratoryjnych przeprowadzono testy z użyciem dwóch barwników: niebieskiego i czerwonego, czyli jednych z najpopularniejszych, np. w przemyśle tekstylnym. Średnio „oszczyszczanie” trwało ok. dziesięciu sekund. Według autorów projektu, stosując wiele takich gąbek, można by oczyścić całe akweny, takie jak jeziora czy stawy.
[Źródło: washington.edu; grafika: University of Washington]