Choć mogło się wydawać, że moda na gamingowe smartfony przemija i teraz liczy się tylko 5G i składana obudowa, Lenovo zamierza wprowadzić na rynek własne urządzenie. Pierwsze grafiki zapowiadają niespotykaną dotąd wydajność.
Gamingowe smartfony ciągle żywe
Największy boom na gamingowe smartfony przypadał na 2018 rok. Doszliśmy wtedy do momentu, w którym wydawało się, że każdy producent chce mieć gamingową maszynę w swoim portfolio. Na szczęście nie trwało to długo i kiedy już wydawało się, że sytuacja wróciła do normy, do gry wkracza Lenovo.
Specyfikacja nikogo nie zaskoczy. Co innego wydajność
W przypadku komputerów stworzenie najwydajniejszego sprzętu do gier to rzecz znacznie prostsza niż w przypadku smartfonów. Istnieje wiele przeróżnych konfiguracji procesora, grafiki, RAM-u, płyt głównych… Niemal każdy element można podkręcić, schłodzić w ten lub inny sposób. W przypadku smartfonów w zasadzie każdy używa tych samych podzespołów. Dlatego też wiadomo, że Lenovo w swoim modelu użyje Snapdragona 865, bo na rynku nie ma nic wydajniejszego.
Wydajność można w smartfonie zmierzyć benchmarkiem i najczęściej służy do tego program AnTuTu. Uzyskany w nim wynik nie zależy od sprzętu, a od oprogramowania, które będzie w stanie wycisnąć w krótkim czasie maksimum wydajności i poniekąd oszuka aplikację. To nie komputer, na którym włączymy grę i sprawdzimy ile uzyskamy klatek na sekundę. Coś takiego w grach mobilnych niemal nie istnieje. Czy zobaczymy różnicę w działaniu gry na gamingowej bestii i np. flagowym Huaweiu? Niespecjalnie. No chyba, że model do gier zaoferuje ekran np. o wyższym odświeżaniu ekranu, wtedy oczywiście. Ale mimo wszystko gra będzie działać niemal identycznie.
Nie mniej jednak Lenovo zapowiada, że ich gamingowy smartfon w benchmarku AnTuTu uzyska ponad 600 tys. punktów, co byłoby zdecydowanym rekordem. W grudniu 2019 roku liderem był Asus ROG Phone II z wynikiem 506 832.
W gamingowych smartfonach nie chodzi o wydajność
Jak już wiemy, gry na smartfonie gamingowym i zwykłym będą działać tak samo. Ale samą jakość rozgrywki da się poprawić. A to w postaci dodatkowych akcesoriów, a to w postaci dodatkowych przycisków na boku obudowy, a to wspomnianym wcześniej wyższym odświeżaniem ekranu, dzięki czemu gra będzie wyglądać na szybszą.
I właśnie to powinni reklamować producenci smartfonów dla graczy i na tym też powinni się skupiać. Nad poprawioną wygodą grania. Bo naprawdę użytkownikowi jest wszystko jedno, czy musi się męczyć na tak samo reagującym ekranie dotykowym smartfonu świecącego jak choinka, czy na urządzeniu nudnym i czarnym.