Rosyjskie wojska dostały wezwanie do walki z syberyjskim pożarem szybu naftowego, ale zamiast bawić się w jego gaszenie tradycyjnymi metodami, wytoczyli do tego zadania ciężkie działa… działo pancerne.
Obsługiwany przez Irkuck Oil Company odwiert w rosyjskim regionie Irkuck zapalił się 30 maja. Pomimo szybkiej reakcji firma nie była w stanie samodzielnie ugasić pożaru i nic dziwnego, bo jak zauważa Popular Mechanics, pożary szybów naftowych są niezwykle trudne do gaszenia ze względu na ciągły strumień tryskającej łatwopalnej ropy naftowej.
Aby ugasić pożar, strażacy muszą oddzielić ogień od ropy naftowej, co nie jest łatwym zadaniem, biorąc pod uwagę, że ta nieustannie wystrzeliwuje w górę pod ciśnieniem. Na szczęście w tej sytuacji pomocną dłoń wyciągnęło rosyjskie Ministerstwo Obrony, które przywlokło w okolicę odwiertu działo przeciwpancerne Rapira MT-12.
Czytaj też: Chińska Armia ciągle używa miotaczy ognia
Rapira MT-12 to działo przeciwpancerne wymagające holowania, które jest przeznaczone do niszczenia wrogich czołgów. MT-12 wykorzystuje 100-milimetrowe działo, z którego załoga wielokrotnie wystrzeliła do głowicy odwiertu z odległości 180 metrów. Według Ministerstwa Obrony broń zniszczyła głowicę, odrywając ją od odwiertu, co umożliwiło załodze zażegnanie pożaru.
Pomimo oświadczenia rosyjskiego rządu wciąż nie jest do końca jasne, co się stało. Nagranie nie pokazuje momentu, kiedy ogień rzeczywiście gaśnie, a wielokrotne wystrzały są zastanawiające. Możliwe jednak, że załoga strzelała nie prosto w odwiert, a tuż nad niego, aby fala uderzeniowa oddzieliła ogień od ropy, co umożliwiło ugaszenie pożaru.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News