Kolejny projekt z Kickstartera odbiera wiarę w zbiórki społecznościowe. Co stało się tym razem?
W 2016 roku na Kickstarterze pojawiła się zbiórka na ciekawą grą z perspektywy pierwszej osoby. Gracz miał odwiedzać prawdziwe, nawiedzone miejsca. Ciekawy pomysł pt. Ghost Theory szybko został ufundowany przez graczy. Autorzy z Dreadlock mieli skorzystać z silnika Unity, jednak w pewnym momencie uznali, że lepszy będzie do tego CryEngine. Dostali się oni nawet do programu Indie Development Fund, w którym Crytek pomagał w finansowaniu gier korzystających z silnika firmy. W tym miejscu już się robi podejrzanie, ponieważ projekt został ufundowany, gdzie więc podziały się pieniądze na produkcję? No, ale OK – jeśli można dzięki temu otrzymać więcej funduszy, to czemu nie?
Jak się okazuje, Crytek zrezygnował z programu, a twórcy są teraz bardzo rozczarowani zachowaniem autorów Crysisa. Lamentują oni o tym, że nie mają z czego zapłacić swoim pracownikom. Ponadto Crytek dał im tylko licencję na darmowe używanie CryEngine, a „jak oni mają z niego korzystać, skoro nie mają jak płacić?” W tym momencie gracze się zirytowali. Po pierwsze, jak to nie mają z czego zapłacić, skoro to gracze ufundowali cały projekt? Po drugie, całe stanowisko można tak zrozumieć, jakby wcześniej autorzy nie posiadali nawet licencji na ten silnik, więc żadne prace nie mogły być prowadzone! Ciekawe, jak teraz wybrną autorzy Ghost Theory?
Czytaj też: W przyszłości gracze Fallout 76 otworzą swój własny biznes
Źródło: dsogaming.com