W dniu 12 lipca 2017 r. doszło do rozpadu lodowca, co doprowadziło do powstania jednej z największych gór lodowych zaobserwowanych na Antarktydzie. W trzecią rocznicę tego wydarzenia, obserwacje satelitarne wykazały, że obiekt ten przebył ponad 1000 kilometrów i to w stosunkowo nienaruszonym stanie.
Góra lodowa, określona mianem A-68, była jedną z największych, bowiem mierzyła około 6000 kilometrów kwadratowych. Była przy tym stosunkowo cienka i miała kilkaset metrów grubości. Gdyby tak masywny obiekt trafił w obszary, gdzie odbywa się żegluga, sytuacja mogłaby przybrać niebezpieczny obrót. Aby śledzić ewentualne zmiany jego pozycji, naukowcy śledzą obrazy satelitarne wykonywane przez Copernicus Sentinel-1.
Co ciekawe, w ciągu pierwszych dwóch lat góra utraciła swoją część. Mniejszy, oderwany fragment, nazwano A-68B, podczas gdy ten pierwotny zmienił nazwę na A-68A. W lutym 2019 roku góra wypłynęła na otwarte wody i zaczęła dryfować na północ, wzdłuż Półwyspu Antarktycznego. W kwietniu 2020 roku oddzielił się kolejny fragment – A-68C.
Czytaj też: Prototyp statku od SpaceX eksplodował podczas testów silnika
Zdjęcia z 5 lipca bieżącego roku wykazały, że obiekt przepłynął 1050 kilometrów od momentu, gdy oderwał się od lodowca szelfowego Larsen C. Teraz, gdy góra trafiła na bardziej niestabilne i cieplejsze wody, prawdopodobnie zacznie się rozpadać nieco szybciej.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News