Granie w chmurze ostatnio jest dość modnym tematem. To jednak jeszcze nie pora na takie rozwiązania.
Google Stadia zdaje się być technologią z przyszłości. Google zapowiadało bezproblemowe granie bez potrzeby posiadania mocnego komputera czy nowej konsoli. Gracze mają jednak wiele wątpliwości, co do nowego projektu firmy. Co z biblioteką gier? W dobie abonamentów liczono, że Google też taki uruchomi, a aktualnie raczej zanosi się na to, że gry będzie trzeba osobno kupować. Do tego dochodzi kwestia łącza wielu osób.
Czytaj też: Dyski SSD w konsolach dają Crytekowi dużo radości
Stadia jeszcze ma nie oferować ogromnych rozdzielczości, a jej moc obliczeniowa będzie słabsza niż nowe konsole. Wiele rzeczy wskazuje na to, że to jednak jeszcze nie pora na tę technologię. Co o tym myśli Microsoft? Phil Spencer potwierdził, że MS nie pracuje w tej chwili nad konsolą uruchamiającą gry w chmurze. Project xCloud oczywiście powstaje, ale nikt nie wierzy, że nagle stanie się on podstawą „grania”.
Phil przyznaje jednak, że chmura to jeden z kierunków, do którego zmierza gaming. Czasy grania w chmurze jednak jeszcze nie nadejdą. Ludzie grają dziś na wielu urządzeniach i są do tego tak przyzwyczajeni, że potrzeba czasu, aby przerzucili się na coś innego. Póki co głowa Xboksa skupia się na dostarczaniu rzeczy sygnowanych logiem Xbox, gdzie tylko się da pchając swoją strategię crossplayu.
Jakiś czas temu Sony rozpoczęło współpracę z Microsoftem, aby wspólnie rozwijać rozwiązania grania w chmurze. Zrobiono to krótko po ogłoszeniu Stadii, więc możliwe jest, że firmy spodziewają się, że jeśli czegoś nie zrobią, to przyszłość będzie należeć do Google. Póki co, jednak takie PlayStation Now pozwalające grać w chmurze jest używane przez 700 tysięcy użytkowników. Bardzo mało osób.
Czytaj też: Do 2012 w Brazylii oglądano Netflixa na PS2 dzięki aplikacji na płycie
Źródło: playstationlifestyle.net