Siły Powietrzne USA ewidentnie chcą zacząć obnosić się nowymi manewrującymi pociskami hipersonicznymi o skrócie „Hacksaw” lub „HCSW”. Hypersonic Conventional Strike Weapon (bo o niej mowa) ma zostać użyta do uderzenia w krytyczne czasowo cele i to z prędkością co najmniej Mach 5.
Czytaj też: Project Riot, czyli pokaz „klucza do wojen przyszłości”
Sama prędkość rzędu 6174 km/h ma oczywiście na celu przebić obronę przeciwrakietową przeciwnika i nie dać mu szansy na reakcję. Według Military.com, broń hipersoniczna podąży śladami ponaddźwiękowego X-51A Waverider, który widnieje na powyższym zdjęciu. Na początku 2010 roku Boeing skonstruował właśnie cztery z nich dla USA. Swój ostatni test zaliczył w 2013 roku, kiedy to przekroczył prędkość Mach 5.1, przelatując w sześć minut całe 370 kilometrów. Wykazano więc, że pociski na bazie tego „samolotu” mają sens.
Siły Powietrzne USA planują przygotować Hacksaw do działania do 2022 roku. Wojsko USA naciska na broń hipersoniczną na wielką skalę, a marynarka wojenna i siły powietrzne realizują w tym segmencie wiele projektów. Finalnie Hacksaw ma być pociskiem manewrującym, którego będą w stanie dzierżyć myśliwce i bombowce (np. B-1B Lancer). Szczegóły na jego temat sprowadzają się do tradycyjnego podejścia w kwestii ponaddźwiękowych pocisków, a więc wskazują na obecność dwóch napędów typu scramjet.
Początkowo pocisk rozpędzi silnik strumeniowy bez naddźwiękowej komory spalania, aby po osiągnięciu stosownej prędkości do gry wszedł ten ze stosowną komorą. Wtedy za ciąg będą odpowiadać silniki strumieniowe poprzez wdmuchiwanie powietrza przy prędkościach poddźwiękowych i mieszanie tlenu ze spalającym się paliwem. Gorące gazy powstałe w tym procesie są następnie wypychane przez port wydechowy, co dopiero wtedy wytwarza ciąg.
Czytaj też: Peregrine to nowy pocisk powietrze-powietrze od Raytheon
Źródło: Popular Mechanics