Firma Destinus chce zapewnić światu hipersoniczne drony transportowe Hyperplane, które będą nie tylko wyjątkowo szybkie, ale jednocześnie całkowicie bezemisyjne i mogące przemierzać całe kontynenty, dzięki napędowi na bazie ciekłego wodoru.
Firma Destinus nie tylko zapowiada, ale też pokazuje. Dążenie do Hyperplane zaowocowało już testami prototypowego Jungfrau
Firma Destinus określa swojego założyciela Mikhaila Korkoricha mianem „rosyjskiego Elona Muska” i choć mamy nieodparte wrażenie, że sam kazał się tak nazwać (to przecież jego firma), to jeśli uda mu się spełnić obietnice, nie będziemy mieli nic przeciwko temu. Wedle firmy Hyperplane „połączy technologiczne osiągnięcia samolotu kosmicznego z prostą fizyką szybowca, aby stworzyć drona, który spełnia wymagania hiperpołączonego świata”.
W praktyce Hyperplane, jako w pełni autonomiczna maszyna, startowałby z pasów startowych zwykłych lotnisk, leciałby powoli w kierunku wybrzeża, a następnie rozpędzałby się do prędkości naddźwiękowych. Ma to być możliwe dzięki silnikowi rakietowemu na powietrze pierwszego stopnia, który jest, powiedziałbym, znaną technologią, którego uzupełni silnik rakietowy drugiego stopnia. Ten przyspieszy Hyperplane do prędkości hipersonicznych między Mach 13 a Mach 15 na wysokościach mezosferycznych powyżej 50 km, gdzie opór powietrza jest znacznie zmniejszony.
Czytaj też: Rosyjski zanurzalny okręt patrolowy Strażnik w nowej wersji. Co pokazało CKB Rubin?
Co najważniejsze, firma twierdzi, że w ciągu zaledwie czterech miesięcy od rozpoczęcia działalności zdążyła już wznieść w powietrze swój pierwszy prototyp o nazwie Jungfrau (film dostępny tutaj). Lot testowy w pobliżu Monachium trwał pięć minut i koncentrował się na tym, „jak hipersoniczny kształt aerodynamiczny będzie działał przy niskich prędkościach podczas krytycznych faz startu i lądowania.” Stąd lot utrzymywany poniżej 150 km/h i poniżej 20 metrów, którego już wkrótce poprzedni następna próba, dążąca do finalnego opracowania Hyperplane.
