Władze Hongkongu postanowiły wziąć na celownik więzienia i w ramach najnowszego programu próbują stworzyć miejsce pobytu dla przestępców, które przypomina bardziej wizję science-fiction z filmów, a nie rzeczywistość. Sęk w tym, że wizja Hongkongu na inteligentne więzienie jest już posunięta tak bardzo, że jest testowana i jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to może zostać wdrożona zgodnie z planem.
Te inteligentne więzienia są rzecz jasna przepełnione technologicznymi gadżetami, które sprawują piecze nad tym, czego strażnicy mogą zwyczajnie nie dopilnować. Jednym z takich „gadżetów” jest opaska, która lokalizuje więźniów przez cały czas, mierzy akcje ich serca i ostrzega pracowników, kiedy to staje się nieregularne. Zdjęcie tej opaski wywoła oczywiście alarm.
Same pomieszczenia będą z kolei poddawane nieustannemu nadzorowi wideo, który został zaprojektowany w celu wykrywania określonych zachowań w celach. Może wykryć np. próby wyrządzenia sobie krzywdy, walkę pomiędzy więźniami, a nawet to, czy więzień się nie załamał. Obecnie dwanaście tych kamer testuje się w jednych z męskich akademików. Jak twierdzi serwis Digitaltrends, najważniejszym ma być jednak ta część technologii, która odwali za ludzi coś, czego zdecydowanie nie chcą robić na własną rękę.
Wszystko sprowadza się do tego, że więźniowie często próbują przemycić narkotyki poprzez ich połknięcie i wydalenie. Takie kontrabandy wychwytują obecnie strażnicy, ale nie w „inteligentnych więzieniach”. Tym zajmie się tam robot, używający do tego specjalnych dysz wodnych.
Czytaj też: Inteligentne ubranie wyczuje, że jego właścicielowi jest za gorąco
Źródło: Digitaltrends
