Dzisiaj na polskim rynku oficjalnie debiutuje Honor MagicWatch 2. Mam okazję używać go od kilku dni i w dużym skrócie to Huawei Watch GT 2 w nowej obudowie i z paroma dodatkami. A to naprawdę bardzo dobra rekomendacja.
Honor Watch GT 2 w dwóch rozmiarach i czterech wariantach
MagicWatch 2 będzie dostępny w wariancie zdecydowanie męskim, z kopertą o średnicy 46 mm oraz mniejszej 42 mm. Ma to przełożenie na rozmiar ekranu, który ma średnicę 1,39 cala (420 x 420 pikseli) lub 1,2 cala (390 x 390 pikseli). Zastosowano tutaj panele AMOLED o sporej jasności dochodzącej do 800 nitów. Nie zabrakło też funkcji Alwas On, czyli stale aktywnego ekranu. Całość jest zamknięta w wodoszczelnej obudowie (do 50 metrów) z wymiennymi paskami, które można zdemontować dosłownie w kilkanaście sekund.
Sercem zegarków jest układ Kirin A1 zaprezentowany przez Huaweia podczas targów IFA w ubiegłym roku. Do tego mamy 4 GB pamięci wbudowanej, na której możemy przechowywać muzykę, mikrofon i głośnik do prowadzenia rozmów, wbudowany GPS, Pulsometr (Huawei TrueSeen 3.5) oraz różne tryby śledzenia aktywności sportowej (15 różnych dyscyplin).
Całość jest zasilana akumulatorem, który ma wytrzymać ok 14 dni na pojedynczym ładowaniu.
Cena i dostępne warianty
Oba rozmiary MagicWatcha 2 zostały wycenione tak samo. Kosztują 799 zł. To uczciwa cena. Dostępne będą warianty Charcoal Black (bardziej sportowy) i Flax Brown (zdecydowanie elegancki) modelu 46 mm oraz Agat Black i Peach Gold modelu 42 mm.
Ładna i dobrze wykonana obudowa
MagicWatch 2 nieco różni się od Watcha GT 2 Huaweia. Przede wszystkim, od razu w oczy rzuca się czerwona obwódka przy przycisku wywoływania Menu. Nieco inne jest również obramowanie tarczy, które w Watch GT 2 było lekko ścięte, coś na kształt szkła 2.5D. W MagicWatchu 2 ten element jest idealnie płaski.
Jeśli chodzi o pozostałe elementy, różnic pomiędzy zegarkami nie ma prawie żadnych. Głośnik trafił na prawy bok, kształt dekla i pulsometru są identyczne. MagicWatch 2 w przeciwieństwie do Huaweia nie ma nazwy marki wygrawerowanej na pasku. W zasadzie jedyne logo Honora zostało umieszczone na zapięciu paska.
Ładny ekran i w końcu więcej tarcz z opcją personalizacji
W Watch GT 2 bardzo bolał mnie skromny wybór tarcz. Nie dość, że było ich mało, to jeszcze żadna mi się nie podobała. Przy przesiadce z Fossila Gen 5 to było naprawdę bolesne. MagicWatch 2 ma nie tylko więcej tarcz, ale są one naprawdę ładne. Dodatkowo pojawiła się możliwość ustawienia własnej, dowolnej tapety. Mała rzecz, ale to wielki krok naprzód.
Sam ekran jest bardzo dobrej jakości. Świetna czerń, ładne i miłe dla oka kolory, a do tego bardzo dobra reakcja na dotyk. Nie można chcieć niczego więcej.
Powiadomienia bez zmian. To nadal rozbudowany smartband
Bez zmian w stosunku do zegarków Huaweia pozostały powiadomienia. Nadal nie mamy możliwości odpowiadania na wiadomości, a maile nie są wyświetlane w całości. Zmianą w stosunku do Watch GT 2 wydaje się większy porządek w powiadomieniach. Są one wyświetlane prawidłowo i np. mogę zobaczyć pełną treść wiadomości z Facebooka lub Twittera. Na Huaweiu powiadomienia nie zawsze wyświetlały mi się w pełnej treści.
Genialny akumulator. Ciężko o konkurencję
Ponownie porównując MagicWatcha 2 do Watch GT 2, wygląda na to że akumulator jest równie udany. Zegarka używam od czwartku. Specjalnie go nie ładowałem w nadziei, że uda mi się go rozładować do momentu napisania tego tekstu. Nic z tego.
Po wyjęciu z pudełka zegarek miał akumulator naładowany w 60%. Dzisiaj, po sześciu dniach poziom spadł do 29%. Z ciągle aktywnym ekranem, powiadomieniami i pulsometrem.
Zazwyczaj testy sprzętu trwają ok dwóch tygodni, ale w przypadku MagicWatcha 2 rozładowanie go w tym czasie podczas normalnego użytkowania może okazać się problematyczne.
Warto jednak podjąć wyzwanie. Dzisiaj ładuję zegarek do pełna, a na obszerną recenzję zegarka zapraszam po… rozładowaniu go. Zapewne pod koniec lutego.