Co i jak możemy pobrać z nieoficjalnych źródeł?
Twitter, Snapchat czy wiele innych aplikacji możemy pobrać w formie pliku .apk. To w dużym uproszczeniu aplikacja w formie instalatora. Tak jak na telefon możemy pobrać instalator w pliku .exe, tak w podobny sposób działa to na smartfonie. Trzeba tylko dobrze uważać i wybierać sprawdzone źródła aplikacji. Tak żeby nie miały różnego rodzaju dodatków.
Najlepszym wyborem na dzień dzisiejszy jest apkPure. Najpierw pobieramy samą aplikację ze strony apkpure.com , następnie instalujemy i… korzystamy.
W bazie apkPure znajdziemy w zasadzie wszystkie niezbędne aplikacje na Androida, w tym wszystkie wymienione na poprzedniej stronie pozycje. Program jest bardzo prosty i to obecnie zdecydowanie najlepsza opcja na zapełnienia np. P40 Lite niezbędnymi aplikacjami. Jedyną niedogodnością jest często pojawiający się po uruchomieniu komunikat o tym, że aplikacja nie będzie działać bez usług Google’a. Po czym dalej działa normalnie.
Musimy jednak zapomnieć o usługa Google’a, które nie będą działać bez odpowiednich certyfikatów oraz takich, które owych usług potrzebują. Jak np. Uber. Oczywiście sposobów na obejście tego problemu nie brakuje, podobnie jak instrukcji w Internecie.
Należy też pamiętać, że zawsze jakaś aplikacja może zostać zaktualizowana i przestać działać. Zazwyczaj wtedy wystarczy jej odinstalowanie i pobranie nowszej wersji. Te niemal zawsze są bardzo szybko udostępniane.
Przeciętny użytkownik smartfonu ma kompletnie inne podejście niż ja. Nie bój się eksperymentów
Nie wiem jakie podejście do testowania smartfonów mają moje koleżanki i koledzy z branży. Ale ja zawsze całkowicie przenoszę się na testowany smartfon. Przenoszę całą zawartość swojego urządzenia i używam przez jakiś czas nowego. Dlatego też do grzebania w P40 Lite i reszty smartfonów bez usług Google’a podchodzę inaczej niż przeciętny użytkownik smartfonu. Dlaczego?
Poświęcenie 2-3 godzin na konfigurację i wyposażenie smartfonu w niezbędne aplikacje jest dla mnie kłopotliwe. To w moim przypadku dużo czasu. Ale gdybym wiedział, że z tego urządzenia będę korzystać przez co najmniej najbliższy rok – zdecydowanie bym to zrobił i bym nie narzekał. Bo wspomniany P40 Lite to dobry i tani smartfon. Bo Mate 30 Pro to świetny i stosunkowo niedrogi smartfon. Więc jeśli dla kilkuset złotych w kieszeni miałbym poświęcić kilka godzin na konfigurację urządzenia – mogą z tym żyć.
A próbować bawić się aplikacjami warto. To nie jest skomplikowane i ciężko coś zepsuć. Warto jednak poszukać w Internecie instrukcji choćby po to, aby pobierać aplikacje ze sprawdzonych źródeł. Warto pamiętać, że jeśli jednak coś uda nam się zepsuć, Huawei i tak przyjmie smartfon na naprawę gwarancyjną i przywróci system do stanu używalności.
Huawei bez usług Google nie jest dla każdego, ale da się z nim żyć
Nie w każdym mieście w Polsce jest Uber. Nie każdy z Ubera korzysta. Nie każdy ogląda Netflixa w telefonie i nie może żyć bez Twittera. Dlatego też ze swojej perspektywy nie mogę wprost powiedzieć, że Huawei bez usług Google’a jest zły, bo nie ma na nim moich aplikacji. Moich nie ma, ale może Twoje są i będziesz z niego zadowolony.
Dlatego też nie mogę tu wydać jednoznacznego werdyktu. Do P40 Lite bez usług Google’a się przyzwyczaiłem, ale na dłuższą metę bez dostępu do np. FreeNow i Muzyki Play używanie go byłoby uciążliwe. Nie wspominając już o tym, że zegarki z Wear OS stały się bezużyteczne, bo nie można ich sparować z telefonem.
Przed zakupem sprawdź koniecznie, czy bez problemu będziesz znajdziesz potrzebne Ci aplikacje. Jeśli jakiejś informacji nie ma, sekcja komentarzy jest do Waszej dyspozycji. P40 Lite ciągle jest u nas (za kilka dni test), postaramy się zweryfikować i szybko odpowiedzieć na pytania.
