Najmocniejsze smartfony w ofertach największych producentów zaczynają powoli przekraczać pewne granice wymiarów i masy obudowy, które są akceptowalne przez sporą część klientów. Nie inaczej jest w przypadku Huaweia, gdzie P40 Pro jest mówiąc wprost, duży i ciężki. Dobrą opcją wydaje się więc model P40. Wyraźnie mniejszy, pozbawiony zakrzywionego ekranu oraz nadal solidnie wyposażony. Czy decydując się na Huaweai P40 dużo stracimy względem wariantu Pro? Sprawdźmy to.
Zestaw i specyfikacja
Huawei P40 jest sprzedawany w typowym dla Huaweia, białym pudełku. W środku znajdziemy kabel USB-C, zasilacz sieciowy, przewodowe słuchawki, kluczyk do otwarcia kart SIM oraz sam smartfon. W zestawie powinien znajdować się jeszcze silikonowy pokrowiec. Na ekranie jest naklejona podstawowa folia. Chroni ekran, ale rysuje się praktycznie od samego patrzenia.
Specyfikacja:
- szklano-metalowa obudowa o wymiarach 148.9 x 71.1 x 8.5 mm, masa 175 gramów, odporna na kurz i zachlapania zgodnie z normą IP53,
- ekran OLED o przekątnej 6,1 cala i rozdzielczości 1080 x 2340 pikseli, odświeżanie na poziomie 60 Hz, obsługa HDR10,
- układ Kirin 990 5G z 8-rdzeniowym procesorem, grafika Mali-G76 MP16,
- 8 GB pamięci RAM, 256 GB pamięci wbudowanej, gniazdo kart pamięci nanoSD,
- łączność Wi-Fi 6, Bluetooth 5.1, USB-C, NFC, 5G, czytnik linii papilarnych w ekranie, skanowanie twarzy 3D,
- aparaty Leica- 50 Mpix (F/1.9, 23mm, 1/1.28″, 2,44µm, OIS), 8 Mpix (F/2.4, 80mm, 3-krotny zoom optyczny), 16 Mpix (F/2.2, 17mm), filmy 4K@60fps; przedni aparat 32 Mpix (F/2.0, 26mm) + czujnik ToF 3D do skanowania twarzy,
- akumulator o pojemności 3800 mAh, szybkie ładowanie o mocy 22,5W,
- Android 10, Emui 10, brak usług Google,
- cena: 2999 zł.
Tak, to jest idealny wymiar obudowy
Huawei P40 to smartfon, który świetnie trzyma się w dłoni. Obudowa nie jest zbyt ciężka, a operowanie na ekranie tylko jedną ręką jest wystarczająco wygodne. Do tego cała konstrukcja nie jest przesadnie ciężka i bardzo daleko jej do ponad 200-gramowych kolosów.
Podobnie jak w modelu P40 Pro, na przednim panelu w oczy rzuca się spory otwór z przednimi aparatami, przedzielony dodatkowymi czujnikami. Rozmieszczenie elementów jest typowe dla Huaeweia.Na prawym boku mamy włącznik z lekkim wcięciem oraz przyciski regulacji głośności.
Na dolnej krawędzi znajdziemy głośnik, port USB-C oraz gniazdo kart SIM. Na lewym boku i górnej krawędzie znalazły się linie anten. Zabrakło tutaj portu podczerwieni, a na górnej krawędzi mamy tylko otwór mikrofonu.
Z tyłu, obok logo producenta, znajduje się spory moduł aparatu. Znacznie mniejszy od tego w 40 Pro i wystający w bardzo akceptowalnym stopniu. Po dłuższym czasie zacząłem doceniać tak duży moduł aparatu, bo dzięki niemu smartfon nie buja się aż tak mocno leżąc na plecach. Plus za to, że odwrotnie niż w przypadku Samsunga Galaxy S20 szkło chroniące aparaty nie jest przyciemnione, co wygląda znacznie efektowniej.
Wykonanie jest oczywiście na najwyższym poziomie. Perfekcyjne spasowanie elementów, materiały z najwyższej półki. Nie można się tutaj kompletnie do niczego przyczepić. Brak zakrzywionego ekranu powoduje, że kształty krawędzi są bardziej regularne i zdecydowanie przyjemniejsze dla oka.
Płaski ekran to miła odmiana
Zakrzywiony ekran jest obecny w moim głównym smartfonie już długo ponad rok i ten element nie wywołuje już we mnie żadnych emocji. Za to niezdrowo zachwycam się ekranami płaskimi. Szczególnie jeśli są tak dobre jak ten w Huaweiu P40. Ekran jest miły dla oka ze względu na sporą jasność i bardzo żywe, jasne kolory. Choć zazwyczaj wolę ciemne tapety oraz motywy, tak tutaj specjalnie ustawiły kolorowy motyw i nie mogłem się na niego napatrzeć. Oczywiście mamy tu praktycznie maksymalne kąty widzenia oraz bardzo dobrą widoczność nawet w jasnym otoczeniu.
Czy obsługa płaskiego ekranu jest wygodniejsza niż zakrzywionego? W przypadku Huaweia nie robi to żadnej różnicy. Na zakrzywionych bokach nie są wyświetlane żadne elementy interfejsu, dzięki czemu przypadkowe dotknięcia zdarzają się w zasadzie raz na parę tygodni.
Otwór w ekranie P40 jest duży. Co prawda nie zabiera za dużo interfejsu, np. jeśli chodzi o belkę powiadomień, ale potrafi zasłonić część informacji w niektórych grach. Patrząc na rozstaw aparatów mam wrażenie, że dziura mogłaby być chociaż trochę mniejsza. Być może są tam jakieś niewidoczne elementy, które nie pozwalają na jej zmniejszenie, ale zdecydowanie to jest pole do miniaturyzacji.
Czytnik linii papilarnych umieszczony pod ekranem działa bardzo dobrze. Jak na czytnik umieszczony pod ekranem. Reakcja jest szybka i miło jest zobaczyć, że ta technologia jest ciągle rozwijana i goni tradycyjne rozwiązanie.
EMUI jak zawsze idzie w dobrym kierunku, a brak usług Google’a coraz mniej przeszkadza
Rozwój interfejsu EMUi obserwuję od lat i niezmiennie pozostaję jego fanem. Jest konfigurowalny, ma sporo dodatkowych opcji, ale pozostaje przy tym prosty w obsłudze i bardzo intuicyjny. Do tego stale rozwijana jest bardzo duża baza motywów. Huawei w zasadzie cały czas organizuje jakieś konkursy związane z tematami graficznymi, dzięki czemu naprawdę jest w czym wybierać. Warto też docenić opcję modyfikowania motywów. Można bez problemu mieszać ze sobą elementy tematów, takie jak ekran blokady, ikony, czy tapety.
Standardem w ostatnim modelach Huaweia jest rozwijane Menu dostępne z boku ekranu. To niewielki pasek, który w zasadzie można szybko przestać zauważać. Znajdziemy w nim skróty do aplikacji, które można dowolnie personalizować. Ważną cechą tej opcji jest to, że bardzo trudno jest wysunąć pasek przypadkowym ruchem. Dlatego jeśli nie chcemy z niego korzystać, a zapomnimy go wyłączyć, to szybko zapomnimy o jego istnieniu.
W zasadzie poza brakiem usług transportowych coraz mniej boli mnie brak usług Google. A raczej brak pełnego wsparcia, bo na co dzień bez problemu używam Map Google, klawiatury Gboard, czy Chrome’a. Co prawda Huawei ciągle pracuje nad poszerzaniem bazy aplikacji dostępnych w AppGallery, to warto mieć pod ręką apkPure oraz MoreApps. Te dwa programy rozwiązują niemal wszystkie problemy z brakiem oficjalnych programów w sklepie Huaweia.
Wydajność bez zastrzeżeń
Huawei P40 to bardzo wydajny smartfon i w zasadzie ciężko żeby było inaczej. Mamy tu w końcu te same podzespoły co w modelu P40 Pro. W codziennym użytkowaniu ciężko jest zauważyć jakiekolwiek spowolnienia, czy chwilowe zawieszenia interfejsu. Smartfon bez żadnego problemu odtwarza filmy w rozdzielczości 4K i uruchamia praktycznie wszystko dostępne gry z możliwością ustawienia najwyższych dostępnych detali.
Wydajność potwierdzają popularne benchmarki:
Za tym zasięgiem i jakością rozmów będę tęsknić
Huawei P40 nie odbiega pod względem jakości rozmów oraz poziomu zasięgu od swojego większego brata. Nawet w miejscu z bardzo słabym sygnałem smartfon radzi sobie bardzo przyzwoicie, zachowując zasięg umożliwiający wygodne prowadzenie rozmów. Zdecydowanie P40 można polecić każdemu, kto mieszka na granicy zasięgu.
Do tego mamy genialną jakość rozmów. Dźwięk rozmowy jest przekazywany za pośrednictwem ekranu, więc jeśli ktoś nie miał wcześniej styczności z takim rozwiązaniem, będzie musiał się przyzwyczaić do nieco innego trzymania telefonu. Musimy go trzymać nieco wyżej, tak żeby ekran na wysokości ¾ znajdował się na poziomie ucha. Wtedy dźwięk jest najgłośniejszy i najlepszej jakości.
Na pozostałe dostępne typy łączności nie sposób narzekać. P40 dobrze utrzymuje połączenie Wi-Fi (z Wi-Fi Calling włącznie), przez Bluetooth zawsze sprawnie parował się z różnymi słuchawkami i zegarkiem Honor MagicWatch 2. Nie miałem też problemów z działaniem GPS-u, również w doinstalowanych ręcznie Mapach Google.
Jak mocno poprawił się aparat przez ostatni rok?
Skok jakościowy jeśli chodzi o zdjęcia w Huaweiu P40 Pro względem poprzednika jest mocno widoczny. A jak na tym tle wypada P40? Bardzo różnie.
Huawei P40 to idealny przykład, w którym to co widzimy na papierze ma odwzorowanie w rzeczywistości. Aparat główny jest taki sam jak w 40 Pro i to widać. Zdjęcia są ostre jak cień mgły, z ładnie nasyconymi kolorami o bardzo bogate w szczegóły, nawet blisko brzegów kadru. To zdecydowanie rynkowa czołówka.
Nieco blado na tle aparatu głównego wypada aparat szerokokątny. Zdjęcia wykonane są jego pomocą potrafią wyjść naprawdę słabo. Są pozbawione szczegółów i bardzo nieostre z dala od środka kadru. Same kolory często wyglądają na mocno wyprane. Znacznie lepiej wypada przy tym teleobiektyw. Zoom jest bardzo użyteczny i przy dobrych warunkach nawet korzystają z maksymalnie 10-krotnego przybliżenia nadal można zrobić ostre i ładne zdjęcia. Dalej już utrata jakości zaczyna się robić bardzo drastyczna.
Jeśli chodzi o zdjęcia nocne, to tutaj P40 bywa bardzo nierówny. Choć to jest ewidentnie kwestia dopracowania oprogramowania. Dedykowany tryb nocny mocno prześwietla zdjęcia, co dodatkowo dodaje im dużo szumu. Często w trybie automatycznym wychodzą one znacznie lepiej. Innym sposobem jest wcześniejsze kończenie naświetlania w trybie nocnym, co też pozytywnie wpływa na ostateczne fotografie.
Tu możecie zobaczyć kilka przykładów zdjęć w trybie nocnym i automatycznym:
Ogółem pod względem jakości zdjęć Huawei P40 wygrywa z P30 Pro jeśli porównamy aparaty główne. Podobnie wypada w przypadku niedużego zoomu, ale już znacznie słabiej radzi sobie z bardzo szerokimi kadrami. Tryb nocny jest na razie nierówny i mam nadzieję, że poprawi go stosowna aktualizacja oprogramowania.
Na deser mamy filmy. Świetnie stabilizowane, z bardzo naturalnymi szczegółami i sporą porcją szczegółów. Na poniższym nagraniu bez problemu można zobaczyć pojedyncze ruchy liści na drzewach.
Akumulator jest mniejszy, ale daje radę
Huawei P40 ma nieco mniejszy akumulator niż P40 Pro (3800 vs 4200 mAh), ale przy tym mniejszy wyświetlacz. To ostatecznie wychodzi praktycznie na zero.
P40, podobnie jak większy brat, jest w stanie przez ok 18 godzin ciągle odtwarzać filmy. W trybie mieszanym, przy 30-40 minutach rozmów, kilkudziesięciu wiadomościach, godzinie muzyki na słuchawkach, ok 1,5 godziny gier i Internetu, ze stałą synchronizacją poczty, pogody i komunikatorów oraz podpiętym zegarkiem z powodzeniem działa przez 1,5 dnia. Ze aktywnym 60 Hz odświeżaniem obrazu. Przy nieco bardziej oszczędnym użytkowaniu osiągnięcie dwóch dni działania nie będzie stanowić problemu.
Ładowanie akumulatora do pełna trwa ok godziny i 10 minut.
Mniejsze flagowce naprawdę mają sens. Potwierdza to Huawei P40
Huawei, podobnie jak Samsung, ewidentnie zauważył, że warto mieć w ofercie flagowca nie oferującego możliwie najmocniejszej konfiguracji, a przy tym kosztującego wyraźnie mniej. Ale tak jak model P30 był wyraźnie słabszy od P30 Pro, tak w przypadku P40 i P40 Pro różnica nie jest już tak ogromna.
Oczywiście w mniejszym modelu mamy mniejszy i płaski ekran, co dla wielu osób zdecydowanie będzie zaletą, a nie wadą. Mniejszy akumulator wystarcza w zasadzie na taki sam czas pracy, a w zasadzie największą i wyraźną różnicą jest aparat. Ale nie mamy tutaj do dyspozycji szybszego ładowania i ładowania bezprzewodowego. O ile zdjęcia z aparatu głównego są takie same, tak w przypadku zoomu oraz zdjęć szerokokątnych różnica jest naprawdę duża. O ile jednak nie zależy nam na najmocniejszym na rynku aparat w telefonie, to decydując się na P40 zamiast P40 Pro jesteśmy 1300 zł do przodu. A to już daje do myślenia.
Brak usług Google’a to oczywiście bolączka Huaweia P40. Ale im dłużej mam styczność z nowymi smartfonami chińskiego giganta, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że wszystko zależy od użytkownika. Ocenianie tego wyłącznie z naszej perspektywy, osób używających dziesiątek telefonów rocznie, żonglujących aplikacjami, jest niesprawiedliwe. W ostatnich tygodniach, kiedy używałem mniej aplikacji niż zwykle, nie odczuwałem kompletnie żadnego dyskomfortu z użytkowania smartfonu bez usług Google’a. I idę o zakład, że wiele osób miałoby podobnie. Dlatego też nie wskazałbym tego jako jednoznaczna wada.
Jeśli chodzi o wady Huaweia P40, to na dzisiaj zdecydowanie są to zdjęcia nocne i słabe fotografie szerokokątne. Do wad możemy też zaliczyć brak ładowania bezprzewodowego. Niektórzy wskazują też po stronie wad karty pamięci nanoSD, choć wydaje mi się, że to już dawno zapomniana funkcja.
Huawei P40 to dobrze wyceniony smartfon. 2999 zł to naprawdę uczciwa cena, którą można dodatkowo obniżyć korzystając z promocji, które Huawei organizuje praktycznie co chwilę. Jeśli szukasz kompaktowego flagowca i brak usług Google’a Cię nie przeraża, P40 będzie bardzo dobrym wyborem.
Zdjęcia wykonane testowanym smartfonem, zmniejszone do szerokości 1300p.