Australijska firma ogłosiła gotowość do produkcji układów HYDI, które po połączeniu z dużymi silnikami diesla imponująco obniżają zużycie paliwa oraz emisje.
Układ HYDI, który wymaga tylko odrobinę wody wytwarza własny wodór podczas jazdy i wtryskuje go bezpośrednio do mieszanki paliwowo-powietrznej tuż przed etapem spalania. Jego zaimplementowanie zmienia też mapowanie paliwa w silniku.
Firma twierdzi, że niewielka ilość wodoru „pomaga zapaleniu mieszanki szybciej i pełniej, co skutkuje większą mocą przy zużyciu mniejszej ilości paliwa i mniejszej emisji”. Układ HYDI współpracuje z kolei z szeroką gamą dużych silników wysokoprężnych od sześciu do 40 litrów i więcej, a firma twierdzi, że jego zastosowanie może zmniejszyć zużycie paliwa od 5 do 13 procent.
Jego wpływ na emisje jest jeszcze bardziej imponujący, bo w grę wchodzi zmniejszenie emisji cząstek stałych o 25–80%, a jednocześnie zmniejszenie emisję tlenku węgla o 7-25% (via New Atlas).
Czytaj też: Składany rower elektryczny Fiido D11 zaskakuje zasięgiem
HYDI generuje wodór poprzez elektrolizę, pobierając energię z alternatora i wykorzystując go do rozdzielenia wody destylowanej ze zbiornika, który wymaga około dwóch litrów wody na każde ponad 70 godziny pracy. Wyróżnia go z kolei brak roztworów elektrolitycznych i alkalicznych.
Tego typu dodatek do silników diesla ma sens, ponieważ wodór wymaga znacznie mniej energii do zapłonu niż olej napędowy i wytwarza płomienie, które rozprzestrzeniają się w komorze spalania ponad 10 razy szybciej. Powoduje to szybsze i bardziej kompletne spalanie mieszanki, co pozwala na bardziej efektywne wykorzystanie paliwa.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News
