Jeśli potwierdzą się wszystkie doniesienia, pod koniec 2020 roku Apple zaprezentuje iPhone’a 9 oraz 9 Plus. To długo wyczekiwani następcy iPhone’a SE.
iPhone 9 to wyczekiwany iPhone SE 2
Największym zaskoczeniem w tegorocznym portfolio Apple’a miał być iPhone 9. Długo wyczekiwany następna iPhone’a SE ma nie tylko załatać dziurę w numeracji smartfonów, ale dodatkowo dać użytkownikom urządzenia ze znacznie mniejszym ekranem. Mówimy tutaj o wyświetlaczu LCD o przekątnej zaledwie 4,7 cala. iPhone 9 ma być również bardzo tani i jego cena ma wynosić 399 dolarów. Smartfon zaoferuje do tego pojedynczy aparat główny, ale za to bardzo solidne wnętrze w postaci procesora Apple A13 Bionic, który widzieliśmy już w iPhone’ach 11 oraz 3 GB pamięci RAM.
iPhone 9 Plus dla szukających większego ekranu
Choć wiele osób głośno mówi o potrzebie smartfonu z mniejszym ekranem, to mimo wszystko w dzisiejszych czasach 4,7 cala to naprawdę niewiele. Dlatego na rynek ma trafić większy wariant iPhone’a 9 z ekranem LCD o przekątnej 5,5 lub 6,1 cala. Informacje z łańcucha dostaw Apple’a mówią, że firma jeszcze nie zdecydowała jak iPhone 9 Plus ma wyglądać. W przypadku mniejszego wariantu możemy liczyć na oldschool – szerokie ramki wokół ekranu oraz przycisk TouchID. Wariant większy oznaczałby cieńsze ramki oraz wcięcie w górnej części ekranu. Na szczęście mniejsze niż w iPhonie XR. A to wszystko w cenie 499 dolarów.
Premiera na wiosnę, ale to nadal plotki
Choć DigiTimes oraz Ming-Chi Kuo to wiarygodne źródła informacji, w iPhone’a 9 nie uwierzę, póki go nie zobaczę. Na temat iPhone’a SE 2 piszę już któryś rok z rzędu i… nadal go nie ma. Miał zostać pokazany wiosną 2020 roku, ale ponownie dostajemy nowy termin.
Jeśli plotki się potwierdzą, Apple szykuje dwie premiery. Pierwsza odbędzie się tradycyjnie we wrześniu i zobaczymy na niej iPhone’y 12. Z kolei modele 9 i 9 Plus mają zostać pokazane pod koniec 2020 roku lub dopiero na początku roku 2021.
