Tempo transmisji SARS-CoV-2 podczas pierwszej falii pandemii na terenie Nowej Południowej Walii było stosunkowo ograniczone. Naukowcy z NCIRS oraz Uniwersytetu w Sydney opublikowali wyniki wstępnych analiz dot. okresu od stycznia do kwietnia 2020 roku.
Obserwacje objęły zachorowania na COVID-19 w 25 australijskich placówkach oświatowych (15 szkół i 10 placówek opieki nad dziećmi. Główna autorka, profesor Kristine Macartney, stwierdziła, że wskaźniki transmisji w szkołach i placówkach sprawujących opiekę nad dziećmi są minimalne, szczególnie pomiędzy dziećmi oraz dziećmi i dorosłymi.
Potwierdzają się więc wcześniejsze ustalenia związane z przenoszeniem koronawirusa w placówkach oświatowych, które może być utrzymywane na niskim poziomie i możliwe do opanowania. Oczywiście wymaga to śledzenia kontaktów i nakładania kwarantanny na zakażonych a także tymczasowego zamykanie szkół w celu zapanowania nad sytuacją.
Czytaj też: Maski przeciwwirusowe mogą przydać się w produkcji biopaliw
Z drugiej strony, pojawiają się też kraje, w których wkrótce po otwarciu szkół nastąpiła zwyżka zakażeń. Stało się tak m.in. w Izraelu, gdzie zbyt szybkie zniesienie obostrzeń wywołało drugą, poważniejszą falę zachorowań na COVID-19. Wygląda więc na to, iż konieczne jest szybkie reagowanie na potencjalne ogniska oraz przestrzeganie podstawowych zasad.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News