Włoski lekarz twierdzi, że SARS-CoV-2 może zniknąć sam i to bez stosowania szczepionki. Z drugiej strony, na świecie bite są kolejne rekordy zakażeń, a ich dzienna liczba wynosi niemal 200 000.
Prof. Matteo Bassetti, szef szpitala Policlinico San Martino we Włoszech, powiedział The Telegraph, że COVID-19 traci swoją zjadliwość, a pacjenci, którzy wcześniej umarliby na skutek powikłań, teraz powracają do pełni zdrowia.
Bassetti twierdzi, że w marcu i na początku kwietnia wielu pacjentów potrzebowało tlenu i wentylacji – u niektórych rozwinęło się nawet zapalenie płuc. Ale w ciągu ostatnich czterech tygodni, obraz zachorowań całkowicie się zmienił. Prawdopodobnie obniżył się wiremia, co może być efektem mutacji genetycznej wirusa, która nie została jeszcze opisana przez naukowców. Istnieje też możliwość, że zarówno społeczeństwo jak i służby medyczne zaczęły lepiej sobie radzić z rozpoznawaniem i leczeniem COVID-19.
Czytaj też: Koronawirus ma katastrofalny wpływ na amazońskie plemiona
Włoski lekarz porównał SARS-CoV-2 do drapieżnika, który w marcu i kwetniu był agresywnym tygrysem, a teraz stał się po prostu dzikim kotem. było jak agresywny tygrys w marcu i kwietniu, ale teraz jest niczym dziki kot. Nawet starsi pacjenci, w wieku 80-90 lat, nie potrzebują już dodatkowej wentylacji. Wcześniej ci sami pacjenci zmarliby już po kilku dniach od zakażenia. Oczywiście nie wszyscy eksperci podzielają entuzjazm Bassettiego, który twierdzi nawet, że koronawirus zniknie sam, nawet bez masowych szczepień.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News