Nowe przepisy na 2021 rok sprawią, że samochody w ramach Formuły 1 zrezygnują z 13-calowych felg na rzecz 18-calowych. Jak wpłynie to na opony po 25 latach przyzwyczajeń?
Na to pytanie próbuje odpowiedzieć serwis Road and Track, zasięgając informacji od Mario Isola, czyli szefa programu opon Formuły 1 Pirelli. Słusznie, bo Pirelli ma kontrakt na wyłączność na dostawcę opon F1 do 2023 roku.
Z rozmowy wynika, że prace nad oponami F1 2021 rozpoczęły się w symulatorze na początku 2019 roku, a wkrótce potem przetestowano fizyczne prototypy w praktycznych testach. Pierwszy z krwi i kości, bo na torze odbył się we wrześniu w Paul Ricard, choć na jednym oczywiście się nie skończyło. Finalnie po trzech testach firma zgromadziła wystarczająco danych, aby pracować nad nimi przez okres zimowy.
Jak stwierdził Mario Isola:
To będzie długi proces. Zwykle opracowujemy nową oponę w niecały rok. Zaczynamy w marcu, a kończymy rozwój we wrześniu, październiku… biorąc pod uwagę dużą zmianę, chcieliśmy zacząć wcześniej.
Pirelli ma jednak pewną przewagę w oponach F1 2021, ponieważ Formuła 2 przechodzi na koła 18-calowe w sezonie 2020. Wie o tym doskonale Isola:
Poziom sił i naprężeń działających na oponę zaprojektowaną dla Formuły 1 jest nieporównywalny z Formułą 2. Ale i tak mamy okazję spędzić cały rok w wyścigach. Tak więc prawdziwe warunki, prawdziwe środowisko… i na pewno możemy się z tego nauczyć.
Siły na oponach F1 są duże – Isola powiedziała, że inżynierowie Pirelli zmierzyli, że na każdą oponę działa nawet 1200 kg. Aby poradzić sobie z całym tym obciążeniem, średnica tylnych opon wzrośnie, aby zrekompensować spadek wysokości ściany bocznej.
Przejście na niższy profil spowoduje również zbliżenie samochodów F1 do samochodów drogowych z perspektywy wizualnej. Ale Isola uważa, że opony F1 nie muszą wyglądać jak opony samochodowe, aby zapewnić odpowiedni transfer technologii. W roku 2021 Pirelli dąży również do zmniejszenia ich zużycia i zwiększenia zakresu użyteczności.
