Obecnie nagrzana przez gazy cieplarniane, Wenus nie jest przyjaznym miejscem dla życia. Ale w przeszłości klimat tej planety był podobny do ziemskiego, dlatego ekspedycja w jej stronę mogłaby dostarczyć cennych informacji.
Sue Smrekar współpracuje z VEXAG, koalicją naukowców i inżynierów badających sposoby ponownego odwiedzenia Wenus. Ich zdaniem po tego typu wyprawie bylibyśmy w stanie lepiej przewidzieć przyszłość związaną z ogrzewającym się klimatem Ziemi.
Z dziewięciu radzieckich sond, które wylądowały na powierzchni Wenus, żadna nie przetrwała dłużej niż 127 minut. Nic dziwnego, biorąc pod uwagę, że tamtejsza atmosfera jest 90 razy gęstsza od ziemskiej, a temperatury dochodzą do 480 stopni Celsjusza.
Z perspektywy przestrzeni kosmicznej, orbiter mógłby użyć radaru i spektroskopii w bliskiej podczerwieni, aby zajrzeć pod warstwy chmur. Mógłby on szukać wskaźników dotyczących występowania w przeszłości, jak również aktywności wulkanicznej i innych sił, które mogły kształtować planetę. Smrekar nie sądzi, że Wenus ma tektonikę płyt podobną do ziemskiej. Widzi jednak pewne wskazówki dotyczące subdukcji – oczywiście potrzeba większej ilości danych.
Poza tym pojawiły się też pomysły wysłania balonów w wyższe warstwy atmosfery Wenus. Temperatury są tam zbliżone do tych panujących na Ziemi. Balony byłyby wyposażone w sejsmometry wystarczająco czułe, aby wykrywać trzęsienia ziemi poniżej. Na naszej planecie tego typu wstrząsy rozchodzą się jako fale infradźwięków. Problem mogłyby jednak stanowić huraganowe wiatry, które niemal bez przerwy szaleją na Wenus.
Aby ułatwić pobieranie próbek wenusjańskiej gleby, naukowcy rozpoczęli projekt odpornego na wysoką temperaturę systemu wiercenia. Honeybee Robotics miałoby zapewnić dostęp do nowej generacji silników elektrycznych, które napędzą roboty w ekstremalnych warunkach. Z kolei inżynier Joe Melko projektuje pneumatyczny system pobierania próbek.