Meteoryty na żądanie. Startup ALE Co. prosto z Tokio planuje stworzyć system, w ramach to którego klienci będą mogli podziwiać sztuczny deszcz meteorytów. Prace już wrą, a budżet na nie wynosi okrągłe 20 milionów dolarów.
A ich owoc ma zostać zaprezentowany za około 2 lata. Całe przedsięwzięcie bazuje na dwóch satelitach, które zostaną wystrzelone na orbitę w przyszłym roku, a dokładnie w marcu i gdzieś w lecie. Na ten moment obie są w fazie projektowania, ale twórcy ujawnili zasadę ich działania. Ta nie jest specjalnie skomplikowana, bo na pokładzie obu satelit znajdzie się wyrzutnia z około 400 „pojemnikami”. W nich znalazły się odpowiednie chemikalia, które to będą imitowały efekt prawdziwych spadających gwiazd. Wiecie – coś na kształt pozaziemskich fajerwerków. Nie mam pojęcia jak, ale wspomniane satelity mają mieć „amunicję” wystarczająca na od 20 do 30 pokazów. Wszystko ze względu na możliwość ponownego użycia wspomnianych sfer z tajemniczymi substancjami.
Jednak dwie satelity nie będą zarezerwowane wyłącznie dla wybranych. Ich oprogramowanie pozwoli autorom projektu na imitowanie deszczu meteorytów gdzie tylko zamarzą. Jednak pierwszy pokaz ma odbyć się w ostatnich tygodniach lata 2020 roku. Jako że każdy z nas ma dostęp do nieba, to nie będziemy musieli zamawiać deszczu na własną rękę, co i tak z pewnością nie będzie należało do najtańszych usług. Już jednak widzę kolejki do ALE Co. podczas wielkich wydarzeń – chyba każde państwo chciałoby się pochwalić swoim prywatnym deszczem meteorytów, co nie?
Źródło: Digitaltrends