Reklama
aplikuj.pl

Karmienie piersią na Twitchu – kontrowersje po decyzji platformy

Karmienie piersią na Twitchu to jeden z ostatnich tematów, które krążą wokół Twitcha. Co spowodowało dyskusję?

W ostatnim czasie prowadzona jest dyskusja na temat tego, czy Twitch powinien zezwalać na karmienie piersią podczas transmisji. Zaskakujący problem? Cóż, jakby się nad tym zastanowić, to czasy się zmieniają i w końcu wiele z kobiet, które dziś streamują, w przyszłości również będą musiały wybrać, czy chcą karmić dziecko przed kamerą, czy też nie?

Czytaj też: Ninja z Fortnite pisze książkę, dzięki której zostaniesz prawdziwym gejmerem

Heather, czyli streamerka, YouTuberka oraz modelka w zeszłym roku urodziła córkę imieniem Margaux. Podczas jednej z transmisji karmiła ona piersią, co… wiadomo jak skończyło się w Internecie. Jedni nawet nie zwrócili uwagi, inni się oburzyli, kolejni zaczęli analizować regulamin i… mamy problem. Twitch jednak szybko zareagował i usunął udostępniony w serwisie klip z nagraniem prezentującym fragment z karmieniem piersią.

Wywołało to małe oburzenie streamerki. Jaka była podstawa serwisu do usunięcia materiału wideo? Twitch do tej pory nie odpowiedział. Czy można uznać, że wideo zawiera treści seksualne? No i tutaj zaczyna się problem… Społeczność jest podzielona. Część osób uważa, że streamerka robi to specjalnie, aby przyciągnąć do siebie nową widownię. Inni nie widzą problemu i zwracają uwagę, że Heather bardzo sprawnie zasłania pierś i nawet nie widać nic „ekscytującego”.

Powstaje pytanie, co teraz zrobi Twitch? Prywatna platforma może ustalać swoje zasady. Z jednej strony można też uznać, że prezenterki telewizyjne też nie karmią swoich dzieci na wizji. Z drugiej – ktoś się nimi wtedy zajmuje. Praca streamerki wydaje się być idealnym rozwiązaniem dla matek. Pytań jest jednak na ten temat mnóstwo. Czy w takim razie streamerka nie może na chwilę zrobić sobie przerwy? A z drugiej strony – może takie sytuacje po prostu powinny być normalne?

Czytaj też: Lokaj w GTA Online nie ma łatwego życia

Źródło: kotaku.com