Coraz więcej widzimy, jak producenci kasków rowerowych odchodzą od powszechnej pianki dookoła głowy na rzecz zaawansowanych technologicznie materiałów, które zapewniają lepszą ochronę głowy. Do tego ruchu dołączył znany zapewne wszystkim rowerzystom Trek, zapowiadając nową serię kasków WalveCel. Te zapewniają jeszcze wyższe bezpieczeństwo i zapewne wentylacje głowy.
Reklama dźwignią handlu, więc Trek chwali się, że system WaveCel został opracowany przez chirurga ortopedę dr. Steve’a Madeya i inżyniera biomechaniki dr. Michaela Bottlanga. Ta dwójka postawiła na opatentowany i strzeżony polimer komórkowy, z którego to stworzyli wyściółkę o fantazyjnym kształcie, która ma bezpośredni kontakt z głową i zastępuje z tej okazji samą piankę. Tradycyjnie jednak każdy poważny wypadek sprawia, że kask nadaje się wyłącznie do śmieci.
Działanie WaveCel jest całkiem oczywiste. Przy uderzeniu głowa rowerzysty naciska na wyściółkę o tajemniczym składzie, która najpierw wygina się, a następnie gniecie się, aby rozproszyć energię. To z kolei sprawia, że kask naturalnie „spada” w stronę tego miejsca hełmu, które przyjęło uderzenie, co z kolei zapobiega dalszym obrażeniom rotacyjnym.
Te występują, gdy kask uderza np. o drogę pod kątem, co zdarza się często w wypadkach. Gdy tak się stanie, sztywna skorupa hełmu ”chwyta się” chodnika i powoduje gwałtowny obrót hełmu. Głowa jeźdźca wykręca się z kaskiem, wystarczająco szybko, by mózg nie nadążał za tym ruchem, poruszając się kilka milisekund po ruchy czaszki. W rezultacie dochodzi do ścinania nerwów i naczyń krwionośnych, powodując niepełnosprawność lub nawet śmierć.
Firma oferuje obecnie cztery modele kasków, które są sprzedawane pod marką Bontrager. Ceny wahają się od 150$ za model dla miejskich rowerowych marków i kończą na 300$ za wersje do jazdy po drogach i w trudnym terenie.
Czytaj też: Jarvish X-AR to prawdopodobnie najbardziej zaawansowane kaski
Źródło: New Atlas, Trek