2020 rok nie rozpoczął się najlepiej z punktu widzenia medycyny, co wiąże się z szalejącą epidemią wirusa 2019-nCoV. Wygląda na to, że sytuacja wymyka się spod kontroli, a na szczepionkę przyjdzie nam poczekać jeszcze długie miesiące.
We wtorek pojawiły się informacje o kolejnych zarażeniach tym wirusem w Europie, m.in. na terenie Francji oraz Niemiec. Biorąc pod uwagę liczne ofiary śmiertelnie na terenie Chin, naukowcy skupiają się na opracowaniu skutecznej szczepionki przeciwko 2019-nCoV. Opierają się przy tym na danych zebranych podczas epidemii SARS oraz MERS.
Podstawową kwestią jest wyprodukowanie właściwych antygenów docelowych, czyli białek wirusowych, które stanowią cel dla układu odpornościowego. Jeśli to przebiegnie bez problemów, konieczne będzie udowodnienie, że szczepionka jest bezpieczna dla zdrowia. Dopiero wtedy mogą rozpocząć się testy na ludziach, które doprowadzą do wdrożenia programu szczepień.
Na obecną chwilę naukowcy nie dysponują wystarczającą ilością próbek wirusa. Brakuje również przeciwciał, które pozwoliłyby sprawdzić skuteczność ewentualnej szczepionki. Wygląda więc na to, że zanim (jeśli w ogóle) takowa się pojawi, to minie jeszcze trochę czasu. Nie ma jednak co popadać w panikę, ponieważ sytuacja nie jest jeszcze tak poważna, jak chciałyby ją ukazać światowe media.