Reklama
aplikuj.pl

Kitty Hawk swoim latającym Cora przekonało Boeinga

Kitty Hawk swoim latającym Cora
Kitty Hawk swoim latającym Cora

Elektryczne samoloty, latające samochody i zdecydowanie najpopularniejsze określenie tego typu cacek, czyli latające taksówki. Ich przyszłość prezentuje się równie owocnie, co beznadziejnie, sprawiając wrażenie, że jeszcze wiele wody w Wiśle upłynie, zanim trafią do mas. Na szczęście ku temu przybliża nas każda kolejna firma, jak np. Kitty Hawk swoim Cora. 

Czytaj też: Voom też chce podbić rynek z usługą latających taksówek

Wróćmy jednak na sam początek, bo historia tego startupu z Kalifornii sięga wielu miesięcy wstecz, kiedy to współzałożyciel Google uwierzył w Kitty Hawk. Ten po raz pierwszy zaprezentował swój samolot elektryczny Cora w zeszłym roku, chwaląc się dwumiejscowym dziełem, który wykorzystuje 12 śmigieł zamontowanych na jego skrzydłach, aby wystartować pionowo, a następnie pojedyncze z tyłu do lotu poziomego. Firma twierdzi, że samolot może przelecieć około 100 km na jednym ładowaniu i osiągnąć prędkość nawet 180 km/h.

A wspominam o tym dlatego, że ostatnio Boeing dumnie poinformował, że wszedł w strategiczne partnerstwo z dywizją Kitty Hawk, która odpowiada z samolot Cora.

„Współpraca z firmą, taką jak Kitty Hawk, przybliża nas do celu, jakim jest bezpieczne zwiększenie przyszłości mobilności” – mówi Steve Nordlund, wiceprezes i dyrektor generalny Boeing NeXt. „Mamy wspólną wizję tego, w jaki sposób ludzie, towary i dobra będą transportowane w przyszłości, a także ekosystem bezpieczeństwa i regulacyjny, który wzmocni ten transport”.

Czytaj też: Dron MQ-4 Triton zestrzelony przez Iran jest solidnym kawałem technologii

Źródło: New Atlas