Porsche przed nastaniem XXI wieku miało w swojej ofercie takie modele, które po prostu miały na sobie wypisane to, że słuch o nich nie zaginie. Jednym z takich samochodów był wyjątkowy, bo zdecydowanie posiadający swój charakter Porsche 924S.
Czytaj też: Dla jednego zdjęcia Audi rozebrało połowę swojej R8
Produkcja Porsche 924 trwała od 1976 do 1988 roku, a producent stworzył ją, jako budżetową opcję dla ludzi, którzy chcieli za wszelką cenę zasiąść więcej niż raz w Porsche, ale nie mogli sobie pozwolić np. na model 911. Jednak wyjątkowość 924 nie skrywa się tylko w cenie, bo tak naprawdę ten model był dla Porsche pierwszym, w którym postawiono na zamontowanie silnika z przodu. Ponadto budowało go od groma części z Volkswagena i to m.in. z tego powodu, że każdy model wyjechał z linii produkcyjnej w niemieckim mieście Neckarsulm.
Co jednak najciekawsze historia Porsche 924 nie skończyła się nawet po wejściu na rynek jego następcy – 944. Wtedy Porsche po prostu zdecydowało się dorzucić do niego literkę „S”, co wrzuciło samochód na sam dół całej hierarchii. Jego popularność widać m.in. po tym, że dziesięć lat po rozpoczęciu produkcji, swoje ręce położył na nim m.in. serwis Motorweek, który uznał, że tańszy model jest pod wieloma względami nawet lepszy od jego starszego brata w postaci modelu 944.
Nic w tym dziwnego – węższe opony i wyższa ściana boczna oznaczały bardziej komfortową jazdę, a układ kierowniczy wypełniały elementy nie z gumy, a materiałów stałych, co poprawiało jego sterowanie. Na pokładzie 924S znalazło się zawieszenie, a nawet hamulce z 944, co sprawiało, że za świetnie połączenie osprzętu można było zwyczajnie zapłacić mniej… i nadal można, bo ten samochód nie wyparował z rynku.
Czytaj też: Wylądowanie samochodem po skoku nie jest wcale takie proste
Źródło: Road and track