Reklama
aplikuj.pl

Komary – czy w ogóle ich potrzebujemy?

Czy świat byłby lepszy bez komarów?

Mimo iż wyglądają niepozornie, komary są najbardziej śmiercionośnymi zwierzętami na świecie. Rocznie wywołują choroby u milionów osób, powodując śmierć setek tysięcy z nich. Mogłoby się wydawać, że najlepszym rozwiązaniem jest wyeliminowanie ich z naszej planety – ale czy na pewno?

Komary to wyjątkowo uciążliwe owady. Usunięcie ich z naszej planety może wcale nie być takie łatwe, gdyż wszystkie organizmy odgrywają swoją rolę w ekosystemach, w których żyją. Zniknięcie jednego z nich może zaburzyć równowagę w przyrodzie.

Sieci łańcuchów pokarmowych

Komary są powszechnie uważane za szkodniki i przenoszą wiele śmiertelnych chorób. Według biologów odgrywają one ważną rolę w wielu ekosystemach. Samce komarów odżywiają się nektarem i w ten sposób zapylają różne rośliny. Owady te są także ważnym źródłem pożywienia dla wielu innych zwierząt, w tym nietoperzy, ptaków, gadów czy płazów.

Łańcuch pokarmowy to w zasadzie „kto co je” w danym miejscu, a sieć pokarmowa to wszystkie łańcuchy pokarmowe istniejące w danym ekosystemie.

Usunięcie wszystkich komarów ze środowiska byłoby błędem

W siedlisku leśnym jeden łańcuch pokarmowy może obejmować trawy wzdłuż polany, które są zjadane przez króliki. Na królikach z kolei żerują kojoty. Kojoty często są drapieżnikami szczytowymi, co oznacza, że nie padają ofiarą innych zwierząt. Ale kiedy kojot umiera, nadal pełni ważną rolę w łańcuchu pokarmowym, ponieważ inne organizmy – owady oraz grzyby rozkładają jego ciało i pozwalają składnikom odżywczym przedostać się do gleby, która następnie daje początek nowym roślinom, rozpoczynając cykl życia od nowa.

Kiedy populacje zwierząt w łańcuchu pokarmowym stają się zbyt wysokie lub zbyt niskie, może to mieć wpływ na inne zwierzęta z tego łańcucha. Jednym z przykładów jest mulak białoogonowy, który często przekracza pojemność środowiska – liczbę zwierząt, która może istnieć w danym siedlisku bez jego degradacji, ponieważ jest mało drapieżników, które na niego polują. Np. w Illinois jedynym drapieżnikiem mulaków są kojoty, ponieważ wilki i kuguary już tu nie występują. W rezultacie, Departament Zasobów Naturalnych Illinois nadzoruje program polowań, który zapobiega zbyt dużej populacji tych jeleni.

Zbyt duża populacja mulaków prowadzi do nadmiernego rozrostu lasu, co z kolei ogranicza regenerację drzew i wpływa na skład gatunkowy roślin na danym terenie. W społecznościach miejskich i podmiejskich, jelenie mogą uszkadzać rośliny ozdobne, gdy ich populacja jest zbyt duża. Co więcej, wypadki samochodowe z udziałem jeleni stają się coraz powszechniejsze. Zbyt duża liczba jeleni na danym obszarze może również zwiększyć występowanie chorób wśród, ponieważ miejsca dokarmiania mogą zostać skażone, a zwierzęta zarażają się nawzajem poprzez bezpośredni kontakt.

Nadmierna populacja jeleni może wpływać również na inne gatunki w łańcuchu pokarmowym, ponieważ wszystkie zwierzęta są ze sobą powiązane. Kiedy nadmierna populacja jeleni zaczyna dziesiątkować roślinność w ich siedlisku, dotyka to również inne zwierzęta, ponieważ polegają one na tych roślinach jako źródle pożywienia, schronienia lub gniazdowania.

Negatywny wpływ na łańcuch pokarmowy może mieć zarówno za duża, jak i za mała liczba gatunków. Za przykład można podać niedźwiedzia polarnego. Jedzą one foki, a pokarmem fok jest z kolei dorsz arktyczny. Ryby te żywią się zooplanktonem, który zjada algi. Globalne ocieplenie sprawia, że lód morski topnieje, co może powodować gwałtowny spadek liczebności glonów. To z kolei odbija się na całym łańcuchu pokarmowym. Jeśli populacja alg spadnie, zooplankton straci krytyczne źródło pożywienia, które rozprzestrzenia się w górę łańcucha pokarmowego aż do niedźwiedzia polarnego.

Podobnie jest z komarami. Mimo iż szkodzą one człowiekowi, to odgrywają ważną rolę w ekosystemie – zapylają rośliny i stanowią pokarm dla innych zwierząt. Reasumując: nie można ot tak usunąć żadnego gatunku zwierząt ze środowiska, także tych najbardziej uciążliwych, jak komary.

Komary bez chorób

Naukowcy mają nadzieję, że kiedyś uda się całkowicie usunąć przenoszące choroby komary ze środowiska. Firma biotechnologiczna Oxitec wypuściła w maju zmodyfikowane genetycznie komary w Florida Keys, w celu zminimalizowania liczby dzikich, przenoszących choroby owadów w tym regionie. To pierwszy taki przypadek w USA.

Niegryzące komary? Oto przyszłość!

Oxitec wcześniej wypuszczał zmodyfikowane komary Aedes aegypti w Brazylii, na Kajmanach, w Panamie i Malezji, a firma poinformowała, że lokalne populacje A. aegypti spadły o co najmniej 90% w tych miejscach. A. aegypti może przenosić choroby takie jak Zika, denga, chikungunya i żółta febra, a uwalnianie zmodyfikowanych owadów oferuje sposób na kontrolowanie populacji bez użycia pestycydów.

Zmodyfikowane komary firmy Oxitec – wszystkie samce – zostały zaprojektowane tak, aby przenosiły gen odpowiadający za przedwczesną śmierć. Kiedy taki owad łączy się z dziką samicą, gen jest przekazywany ich potomstwu. Choć nie wpływa na przeżywalność samców, uniemożliwia on młodym samicom wytworzenie niezbędnego białka, przez co umierają one przed osiągnięciem dojrzałości. A ponieważ tylko samice komarów gryzą ludzi (samce komarów piją wyłącznie nektar), więc zmodyfikowane komary i ich ocalałe męskie potomstwo nie przenoszą chorób na ludzi.

Można się spodziewać, że podobnych inicjatyw będzie coraz więcej na całym świecie. Wydaje się być to rozsądny sposób nie na całkowite wyeliminowanie komarów z ekosystemu, a na pozbycie się zwierząt przenoszących choroby. To może być kluczowa taktyka w kontekście zachowania równowagi w przyrodzie.