Chociaż wielu może kojarzyć hybrydy z SUVami, crossoverami albo nawet sedanami, których nie można posądzić często o sportowe aspiracje, to konsumenckie samochody hybrydowe mogą pokazać pazur. Zresztą – w ilu projektach widzieliśmy już, jak hybryda świetnie współpracuje z głównym silnikiem podczas przyśpieszania z postoju? Tym razem to sportowy oddział M w firmie BMW postanowił zaprezentować coś swojego w temacie elektryfikacji samochodów – koncept Vision M Next.
Czytaj też: Elektryczny hipersamochód Battista od Pininfarina dostał facelifta
Odważna i futurystyczna koncepcja Vision M Next dostała zdecydowanie sportowe proporcje z przodem, wychodzącym daleko przed przednią oś oraz krótkim tyłem. Nie trudno go jednak pomylić z czymś od innego producenta przez szeroki grill w nerkowym kształcie, który zapożyczono z wlotem turbiny. Całość dopinają cienkie reflektory LED rodem z łba jakiegoś robota. Jednak nie tylko futurystycznym wyglądem ten pomysł żyje.
Vision M Next odblokowuje się automatycznie, gdy tylko technologia rozpoznawania twarzy wykryje obecność kierowcy. Jego skrzydłowe drzwi otwierają się z kolei za naciśnięciem jednego przycisku, odsłaniając minimalistyczne, skupiające wzrok na kierownicy wnętrze z niezwykłej mieszanki materiałów, takich jak włókna syntetyczne i anodowany tytan. BMW wyjaśniło, że braki w skórze były zamierzone… i dobrze, bo w tej klasie jest wszechobecna. Za dostarczanie kierowcy informacji odpowiada rozciągający się wokół kierownicy panel oraz nowoczesny head-up display.
Jednak Vision M Next uderza też w koncepcję, że silniki benzynowe nie znikną z rynku jeszcze przez wiele dziesiątek lat. Połączenie benzynowej turbodoładowanej V4 z elektrycznym silnikiem dostarcza tutaj 600 KM do każdego z kół, co zapewnia sprint do setki w trzy sekundy i osiągnięcie nawet 300 km/h. Zasięg elektrycznego układu również robi wrażenie swoimi 100 kilometrami.
Oficjalnie koncepcja BMW Vision M Next to tylko studium projektowe. „Zapewnia wgląd w przyszłość sportowej jazdy”, mówi Adrian van Hooydonk, wiceprezes firmy ds.
Czytaj też: Elektryczny „Mustang” od Charge
Źródło: Digitaltrends
