Mimo że najbliższy magnetar znajduje się ok. 50 tysięcy lat świetlnych od naszej planety, to naukowcy postanowili przeprowadzić symulację starcia tego typu obiektu z Ziemią.
Magnetary są pozostałościami po wybuchach supernowych, jednak w porównaniu do gwiazd neutronowych są one znacznie gęstsze i posiadają więcej materii. Nic więc dziwnego, iż ich pole magnetyczne jest niezwykle silne (a zarazem wyjaśnia to etymologię ich nazwy).
Jak groźne byłoby zbliżenie się takiego magnetara do naszej planety? W przypadku dystansu mniejszego niż 1000 kilometrów, atomy w ciałach ludzi rozciągnęłyby się na tyle, iż ich organizmy dosłownie zostałyby rozerwane na kawałki. W przypadku większych odległości trudno mówić o bezpośrednim oddziaływaniu na ludzi. Ci z pewnością jednak odczuliby skutki obecności magnetara.
Przełożyłaby się ona bowiem na występowanie trzęsień ziemi. Planeta zostałaby również „ostrzelana” ogromnymi ilościami promieniowania. W przypadku naruszenia magnetosfery, warstwa ozonowa mogłaby ulec kompletnemu zniszczeniu. To z kolei doprowadziłoby do napromieniowania większości żywych organizmów znajdujących się na powierzchni Ziemi.