W zasięgu wzroku naszej planety znajdują się co najmniej 1004 układu planetarne, które są na tyle blisko, że można by z nich wykryć nie tylko Ziemię, ale także sygnatury występującego na niej życia.
Publikacja na łamach Monthly Notices of the Royal Astronomical Society sugeruje, iż analiza tego, jak zmienia się światło w miarę ściemniania się gwiazdy, można doprowadzić do odkrycia zawartości chemicznej atmosfery danej planety. Taka metoda sprawdza się oczywiście tylko w przypadku obiektów, których orbity znajdują się między gwiazdami-gospodarzami, a Ziemią.
Czytaj też: Poszukiwania życia pozaziemskiego? Księżyc może być naszą tajną bronią
Czytaj też: Szukamy życia pozaziemskiego na niewłaściwych obiektach
Czytaj też: Czy życie pozaziemskie może ukrywać się w gwiazdach?
Autorzy tych badań postanowili odwrócić role i zadali sobie pytanie: które pobliskie gwiazdy są ustawione tak, aby ich potencjalni mieszkańcy widzieli Ziemię przechodzącą przed Słońcem? Czy jakiekolwiek formy życia w tych układach byłyby w stanie wykryć oznaki istnienia ludzi na powierzchni Ziemi? Odpowiedź brzmi: tak.
Kosmici mogą nas obserwować z 1004 planet, a najbliższa jest oddalona o 28 lat świetlnych
W odległości 326 lat świetlnych istnieją co najmniej 1004 „punkty obserwacyjne” umożliwiające zlokalizowanie Ziemi. Spośród nich 508 ma kąt widzenia, który zapewniałby minimum 10 godzin obserwacji za każdym razem, gdy Ziemia przechodzi między tym obiektem a Słońcem. I choć 5% z tych planet jest zbyt młodych na rozwinięcie inteligentnego życia, to pozostałe 95% zdaje się posiadać warunki odpowiednie do powstania i ewolucji żywych organizmów. Najbliższa z planet, które mogłyby nas potencjalnie „obserwować” znajduje się obecnie 28 lat świetlnych od Ziemi.
Czytaj też: Życie pozaziemskie może zniszczyć naszą cywilizację. I to nie za sprawą zaawansowanej technologii
Czytaj też: Jakie są szanse na odnalezienie pozaziemskich cywilizacji?
Czytaj też: Dlaczego nie znaleźliśmy jeszcze życia pozaziemskiego?
