Nowe badania przeprowadzone przez astronomów z University of Washington wykorzystują intrygujący układ planetarny TRAPPIST-1 jako rodzaj laboratorium do modelowania nie samych planet, ale tego, w jaki sposób Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba mógłby wykrywać i badać ich atmosfery.
Teleskop Jamesa Webba, który ma wystartować w 2021 roku, może być w stanie uzyskać kluczowe informacje o atmosferze planet krążących wokół TRAPPIST-1 nawet w jego pierwszym roku działania. System TRAPPIST-1, oddalony o 39 lat świetlnych od Ziemi, interesuje astronomów ze względu na siedem krążących wokół niego planet skalistych. Trzy z tych światów znajdują się w strefie zamieszkiwalnej.
Czytaj też: TESS kończy pierwszy rok obserwacji i zmienia obszar badań
Astronomowie wykrywają egzoplanety, gdy „przechodzą” one przed swoją gwiazdą macierzystą, co powoduje mierzalne ściemnienie światła gwiazdy. Planety znajdujące się bliżej swojej gwiazdy przechodzą częściej, dlatego są nieco łatwiejsze do wykrycia. W czasie takiego przejścia część światła gwiazdy przechodzi przez atmosferę planety, dzięki czemu astronomowie mogą poznać skład jej atmosfery.
Okazuje się, że teleskop Jamesa Webba, wykorzystujący wszechstronne narzędzie pokładowe zwane NIRSpec, może zbadać atmosfery wszystkich siedmiu planet systemu TRAPPIST-1 w ciągu 10 lub mniej tranzytów. Sęk w tym, że ich atmosfery muszą być pozbawione chmur. W przeciwnym razie może być potrzebnych nawet 30 tranzytów.
[Źródło: phys.org; grafika: NASA]
Czytaj też: Życie pozaziemskie może występować na znacznie mniejszej ilości planet niż zakładano