Krux wypuścił na rynek kilka dosyć tanich obudów. Jedną z nich jest dzisiejszy bohater, czyli model Trek.
Obudowa zapakowana jest w szary karton. Wraz z nią otrzymujemy tylko śrubki – w zestawie nie znalazłem nawet instrukcji.
Dokładne wymiary obudowy to 359 x 184 x 351 mm. Waży ona 3,0 kg. W środku zmieści się płyta micro ATX lub mini ITX.
Przedni panel jest cały z siatki mesh. Oznaczać to może całkiem niezły przepływ powietrza. Po zdjęciu panelu widać miejsca na dwa wentylatory 120 mm. Widać też, że sam szkielet przygotowany jest pod montaż napędu 5,25 cala. Front jednak tego nie umożliwia. Niestety ogromnym minusem jest brak filtru przeciwkurzowego z przodu obudowy.
Góra jest cała zabudowana. Blisko przodu znajduje się panel wejścia/wyjścia. Do dyspozycji są dwa złącza USB 2.0, jedno USB 3.0, wejście na mikrofon i wyjście na słuchawki. Szkoda, że zamiast dwóch złącza USB 2.0 nie ma jeszcze jednego USB 3.0 – było by użyteczniejsze. W tym miejscu nie zabrakło też przycisku power, reset czy diod.
Prawy bok to szkło hartowane mocowane na dwie szybkośrubki. Lewy bok to blacha mocowana na zwykłe śruby. Blacha ma wypuklenie na kable, jest dosyć sztywna i ma grubość 1 mm.
Krux Trek stoi na czterech nóżka kompletnie niczym nie wyłożonych. Widać też miejsca na śrubki do montaży dysków.
Na samym dole możecie zauważyć cztery zaślepki PCI, które są wyłamywane. Wyżej jest 80 mm wentylatora (zasilany ze złącza 3 pin, 1000 RPM) a na samej górze jest miejsce na zasilacz. Obudowa ma więc tradycyjny montaż podzespołów – dawno takiej konstrukcji nie miałem w rękach.
Wnętrze w zasadzie niczym nie zaskakuje. Jest wycięcie pozwalające na montaż chłodzenia bez konieczności demontażu płyty czy otwory na przeciągniecie kabli. Z tyłu, oprócz wycięcia na prawym boku, nie ma w ogóle miejsca na okablowanie więc przy zasilaczu bez modularnego okablowania będzie ciężko z ładnym ułożeniem przewodów. Pamiętajcie też, że z przedniego panelu trochę ich wychodzi i je także trzeba gdzieś rozmieścić.
Krux Trek zmieści dwa dyski 2,5 cala i jeden 3,5 + dwa 2,5 cala lub jeden 3,5 cala. Spokojnie wystarczy to większości osób. Maksymalna wysokość chłodzenia to 136 mm a długość karty graficznej 280 mm. Zasilacz mocowany jest na górze i może mieć długość 280 mm.
Nie liczcie na montaż AiO w obudowie – na to praktycznie nie ma szans.
Już podczas montażu wyszło albo niedoinformowanie producenta, albo błędy w opisie. W obudowie spokojnie zmieściłem chłodzenie Fera 3 RGB, które ma wysokość 146 mm. Fakt, że weszło ono na styk ale jednak się zmieściło.
Z drugiej strony nie było możliwości montażu Gigabyte GeForce GTX 1660 Ti Gaming OC, który ma dokładnie 280 mm. Nie da się go wsadzić do obudowy i rzeczywista maksymalna długość karty musi być znacznie mniejsza – bliżej 200 mm. Da się wsadzić kartę 280 mm do obudowy, ale wymaga to najpierw jej pionowego włożenia, potem przekręcenia. Przy założonym chłodzeniu procesora jest to praktycznie niewykonalne. Tutaj ogromny minus dla producenta.
Sam montaż przebiegł zgodnie z oczekiwaniem, czyli opornie. Zasilacz nie chciał wejść na miejsce, domknięcie prawego boku obudowy z przełożonymi kablami jest strasznie ciężkie. Musicie się więc sporo napracować aby w tej konstrukcji ładnie wszystko poukładać.
Metodologia:
- Wentylator na procesorze ustawiłem na 100% maksymalnych obrotów.
- Wentylatory na karcie graficznej ustawiłem na 55% maksymalnych obrotów.
- Głośność zmierzyłem przy zamkniętej obudowie z odległości 20 cm od środka lewego boku – tło wynosiło 33 dBA.
- Testy obciążenia przeprowadziłem za pomocą OCCT Linpack + FurMark + CrystalDiskMark – temperatura otoczenia to 22°C.
- Temperatury to maksymalne wartości uzyskane podczas testów.
Testy Krux Trek
Obudowa jest z pewnością raczej cicha – 80 mm wentylator nie będzie słyszalny. Temperatury są dosyć wysokie jak na taką konfigurację, ale nie są aż tak złe. Przedni panel mesh zapewnia odpowiedni przepływ powietrza i choć warto dołożyć na przód wentylatory to nie jest tragicznie. Pamiętajcie też, że w takiej konfiguracji wentylator w zasilaczu działa jako wyciągający powietrze poza obudowę. Może przez to sam zasilacz się nagrzewać, choć pozytywnie wpływa to na temperaturę procesora. Ze względu na inną kartę graficzną nie porównujcie wyników z innymi testami obudów wykonanymi na WhatNext.
Podsumowanie testu Krux Trek
Krux Trek kosztuje ok. 100 zł. Jest to bardzo słaba obudowa, w szczególności, że za ok. 30 zł więcej kupicie o klasę lepszą obudowę od SilentiumPC czy Genesis. Krux Trek ma mało miejsca na podzespoły, zasilacz montowany jest na górze a system zarządzania okablowaniem jest słaby – jest bardzo mało miejsca z tyłu.
Jeszcze większym minusem jest opis producenta – chłodzenia procesora wejdą znacznie większe, za to karty graficzne muszą być znacznie krótsze. Co prawda jak się wysilicie to włożycie 280 mm grafikę, ale będzie Was to kosztowało mnóstwo nerwów. Sam przepływ powietrza będzie odpowiedni dla słabszych zestawów. Plusem jest przedni panel mesh i możliwość montowania dwóch 120 mm śmigieł na przodzie, ale za to nie ma tam filtra przeciwkurzowego. Kolejny minus to wyłamywane zaślepki PCI czy problemy z montażem zasilacza. Także same nóżki na jakich stoi obudowa nie mają żadnego wyłożenia i są po prostu plastikowe.
Jeśli więc planujecie zbudować zestaw dla gracza to naprawdę dołóżcie te 30 zł do znacznie lepszej konstrukcji – nie będziecie tego żałowali. Krux Trek ma za to sens, jeśli zależy Wam na małej obudowie a sam złożony zestaw będzie bardzo podstawowy. Np. może to być komputer do internety ze zintegrowaną grafiką – wtedy obudowa całkowicie się sprawdzi. W każdym innym przypadku lepiej jest zainwestować trochę więcej pieniędzy i tym samym kupić o klasę lepszą obudowę.
Zdjęcia wykonałem za pomocą smartfona Oppo Reno 2.