PODSUMOWANIE TESTU
Kosztująca w przedziale 479 – 649 złotych (w zależności od sklepu – przeważnie jest to jednak bliżej tej niższej ceny) klawiatura Keychron K3 Max to fajny kompromis między mobilnością a funkcjonalnością.
To jedna z ciekawszych niskoprofilowych klawiatur na rynku, jaką ostatnio testowałem – jest kompaktowa, lekka, dobrze wykonana i wszechstronna dzięki obsłudze QMK/VIA.
W mojej ocenie jej największym minusem jest bateria która mogła by wytrzymywać dłużej. Szkoda też, choć zapewne nie dotyczy to wszystkich, że akurat moja testowana wersja nie posiada opcji zmiany switchy na inne, aczkolwiek z drugiej strony i tak było by to ograniczone tylko do Gateronów / Keychronów.
Reszta minusów to takie trochę czepialstwo: brak futerału w zestawie czy większe dbanie o kwestie proekologiczne. Sama klawiatura nie daje też takich odczuć premium jak cięższe, pełnowymiarowe modele Keychrona. Niemniej akurat ten minus nie koniecznie można uznać za typową wadę.
Podsumowując. Jeśli kupicie tę klawiaturę bliżej deklarowanej ceny 479 złotych, to wtedy może być faktycznie trudno znaleźć inne równie mobilne i dopracowane urządzenie. Ale jak będzie to kwota powyżej 600 złotych, to wybór staje się coraz większy wśród konkurencji. Jednak wydane 160 złotych więcej może już robić dużą różnicę.

plusy
- kompaktowa i ultracienka konstrukcja
- solidna jakość wykonania
- dużo trybów łączności (USB-C, 2.4 GHz, Bluetooth)
- stabilna praca bezprzewodowa
- pełne wsparcie dla QMK i VIA
- keycapy zbudowane z materiału PBT
- przyjemne brzmienie przełączników Gateron Brown
- poprawiona akustyka i komfort
- aplikacja Keychron Launcher
minusy
- cena zakupu w zależności od sklepu (rozstrzał wynosi nawet 160 złotych) – można wtedy wybrać wśród potencjalnie lepszych opcji
- wydajność baterii mogłaby być lepsza
- stabilizatory lekko się trzęsą
- brak futerału w zestawie
- opakowanie z elementami trudnymi w recyklingu




