NASA uwierzyła w innowacyjną „kosmiczną katapultę” i efekt tego mogliśmy niedawno podejrzeć. SpinLaunch właśnie wykatapultował pierwszy ładunek NASA, ale nie na orbitę (jak powinien w założeniach), a w ramach testu.
SpinLaunch przeprowadził 10 test swojego systemu. Pierwszy ładunek NASA katapultowany
Firma SpinLaunch wystrzeliła w niebo ładunek NASA, aby następnie znaleźć go i zbadać zawartość w celu ocenienia, jak poradził sobie z siłami rzędu 10000 G i prędkościami 8000 km/h. Był to dziesiąty z kolei udany start firmy, który został przeprowadzony ze Spaceport America w Nowym Meksyku 27 września.
Sam w sobie test był częścią kampanii, mającej na celu określenie czy ładunki naukowe i satelity mogą przetrwać obciążenia związany z jej nietypową procedurą startową. Start rakiet SpinLaunch jest bowiem o tyle nietypowy, że przed etapem wystrzału, te znajdują się w komorach próżniowych.
Czytaj też: Trzy teleskopy rejestrowały zderzenie sondy NASA z asteroidą. Co jest na obrazku?
W tych komorach są rozpędzane do ogromnych prędkości za pomocą silników elektrycznych, aby finalnie wystrzelić w górę z prędkością ponad sześciokrotnej prędkości dźwięku. To pozwala im osiągać wysokość tradycyjnej rakiety z silnikiem pierwszego stopnia, ale przy znacznie niższych kosztach i mniejszym wpływie na środowisko. Po takim starcie rakiety SpinLaunch mogą wykorzystać mniejsze boostery (te drugiego stopnia) i pozwolić wnieść się na docelową orbitę.