Sam w sobie Lamborghini Huracan Performante to potężny pakiet prosto z fabryki, ale ludzie z R1 Motorsports postanowili zrobić z tego wysokiej klasy coupe coś jeszcze lepszego i iście amerykańskiego.
Najbardziej zauważalną częścią wielkiej modernizacji jest oczywiście sam lakier, który w znacznym stopniu przyjął oliwkowy odcień i szereg szarych dodatków. Ta para tworzy subtelną estetykę nad agresywnymi, kanciastymi liniami Lamborghini, podczas gdy brązowe emblematy armii amerykańskiej nadają całości wojskowego charakteru, podkreślając jednocześnie wyjątkowe felgi.
Dla nieco surowszego wyglądu postawiono na zestaw karoserii z włókna węglowego firmy Vorsteiner. Wśród tych nowych elementów znajduje się przedni rozdzielacz z ostrzami tuż przed kołami, wentylowana maska z parą wyciągów, czy przednie błotniki z otworami wentylacyjnymi nad kołami.
Ten Huracan jeździ na 10-ramiennych felgach ADV10 Track Spec CS Series z wykończeniem, które firma nazywa Polished Gloss Man Bronze. Nie postawiono jednak na wielkie gmeranie w układzie napędowym. Ten zaliczył nowość tylko w ramach niestandardowego układu wydechowego, którego skonstruowano tylko potrzebę tego cacka.
Jeśli jednak idzie o silnik zamontowany tuż za kabiną, to w grę wchodzi 5-cylindrowa jednostka V10 o pojemności 5,2 litra, która zapewnia moc 640 koni mechanicznych i 600 Nm momentu obrotowego. Te są osiągane przy odpowiednio 8000 i 6500 obrotach na minutę, rozpędzając całość o wadze zaledwie 1422 kg do 100 km/h w zaledwie 2,9 sekundy, czy maksymalnie 325 km/h. Model ma również aktywny system aerodynamiczny, który może regulować siłę docisku z przodu i z tyłu.