Według najnowszego raportu Autoblog Urus ST-X, czyli „pierwszy na świecie Super SUV”, który pojawił się w 2018 roku, jako wyścigowy koncept, oficjalnie zadebiutuje już w tym roku.
Potwierdził to Maurizio Reggiani, szef działu badawczo-rozwojowego Lamborghini, twierdząc, że Urus ST-X pojawi się na światowym finale Lamborghini Super Trofeo 2020, który odbędzie się w dniach 31 października – 1 listopada w Misano we Włoszech.
My jednak wróćmy do tego, co najważniejsze, czyli samego samochodu. Pozwólcie, że rozpocznę pytaniem – jak często zdarza się Wam rzucić okiem na sportowego SUVa?
Usportowionego zapewne często, ale co z takim pełnokrwistym, który był projektowany z myślą o sportowym charakterze? Co tu dużo mówić, nie jest to częsty widok, bo trudno sobie wyobrazić „sportowego SUVa”. W teorii bowiem te dwa określenia nie idą ze sobą w parze. O złamanie tych stereotypów zawalczyło jednak Lamborghini.
ST-X jest najnowszym konceptem tego koncernu, który czerpie garściami z samochodu Urus z 2017, ten z kolei już od początku według wielu nie był godzien otrzymania loga marki. Nie jest to jednak wyssane z palca, bo podstawy do tego sprowadzają się do tego, czym Urus jest – po prostu SUVem.
Składają się więc na to elementy charakterystyczne dla samochodów tego typu, a więc waga, rozmiary i sam styl, który zwyczajnie nie pasuje do sportowego sznytu. Jednak o ten w Urus ST-X dbają sześciokątne wloty powietrza, mniejszy prześwit i coś tak prozaicznego, jak sam wygląd, który jest wręcz agresywny.
Przekłada się to na samo wyposażenie, na które składają się sześciokątne końcówki wydechu umiejscowione pod tylnymi drzwiami, spojler dachowy, opony Pirelli na 21-calowych felgach i pełnoprawne „wyścigowe” wnętrze.
Waga tego konceptu jest nadal tajemnicą, choć Lamborghini ujawniło, że włókno węglowe w połączeniu z pozostałymi zmianami zrobiło swoje. Dzięki temu ST-X jest o 25% lżejszy od regularnie produkowanych Urusów, których waga sięga prawie 2200 kilogramów. Plan koncernu obejmuje jednak sprowadzenie tej wagi jeszcze niżej, bo do około 1600 kg.
Jednostkę napędową koncern „pożyczył” jednak od „brata Urusa”, stawiając na 4-litrowy silnik V8, zapewniający moc rzędu 650 koni mechanicznych zaprzęgnięty do automatycznej 8-stopniowej skrzyni biegów.
Idąc dalej, Autoblog twierdzi, że kolejnym dodatkiem do serii Urus będzie hybrydowa wersja super-SUV, zgodnie z raportem. Mowa o wersji typu plug-in, która zostanie zbudowana na obecnej platformie Urus.