Francuski śmiałek Franky Zapata spędził lata na tworzeniu deski z napędem odrzutowym i wreszcie pokazał ją światu w możliwie najlepszym stylu. Przeleciał bowiem przez kanał La Manche, wykonując jeden trudny manewr, podczas którego musiał zaopatrzyć się w nowe pokłady paliwa. To właśnie na nim wyłożył się przy próbie sprzed kilkunastu dni.
Czytaj też: Naukowcy opracowali układ kierujący autonomicznym rowerem
Zapata przeleciał łącznie 35,4 kilometrów w ciągu około 22 minut, kiedy to utrzymywał prędkość ponad 160 km/h. Zwolnił tylko raz w czasie tej podróży, kiedy musiał wylądować na łodzi, aby szybko uzupełnić paliwo, co udało mu się bez większego problemu. Wtedy to wymienił swój wielki plecak wypełniony po brzegi naftą na inny, a następnie poleciał, aby zakończyć imponujące przedsięwzięcie niedzielnego ranka.
Podczas tego wyczynu towarzyszyły mu trzy śmigłowce, więc to wskazuje jasno na premierę takiego urządzenia na konsumenckim rynku. Zwyczajnie tego rodzaju cuda są zbyt niebezpieczne dla użytkownika i generują przy locie ogromny hałas, kiedy to turbiny odrzutowe zaczynają pracować na pełnych obrotach.
Czytaj też: Wyjątkowe zegarki Xeric na rocznicę Apollo 11
Źródło: New Atlas