Reklama
aplikuj.pl

Mamy powody dlaczego karty GeForce RTX są tak drogie

GeForce RTX, Nvidia, Nvidia GeForce RTX, RTX, GeForce, GeForce RTX 2080 Ti, GeForce RTX 2080, karta graficzna, GPU, cena, dlaczego tak drogo, price, wycena, powód, Founders Edition

„Bo tak i tyle.” – tak pewnie myśli większość graczy, którzy znienawidzili Nvidię za tę wygórowane sumy, jakie każe sobie płacić za najnowsze modele kart GeForce RTX. Analitycy mają jednak co do tego inne zdanie, o czym doniósł nam serwis TomsHardware.

Jak pewnie wiecie, ceny najnowszych GeForce RTX 2080 Ti oraz RTX 2080, które zapowiedziano w ubiegły poniedziałek sięgają niebotycznych kwot. Dobra, może to mała przesada, ale jak nazwiemy wzrost ceny o równe 500$ względem GTX 1080 Ti? Wprawdzie mówimy tutaj o modelu referencyjnym, podczas gdy te od wszelakiej maści producentów miały zaczynać się już od 999$, ale wystarczy rzucić okiem na oferty w sklepach, aby zauważyć, że zamiast około 4000 złotych mamy coś za 5899 zł. Mówię tutaj ciągle o najpotężniejszym modelu z dopiskiem „Ti”, ale ten zwyczajny RTX 2080 też nie ma się dobrze. Jego cena wzrosła względem GTX 1080 o 100$ dla Founders Edition i o 150$ dla zwyczajnych modeli. Daje nam to więc około 2700 złotych… a w sklepach? 3699 zł za Founders Edition i 3899 zł za coś z niereferencyjnym chłodzeniem.

Oczywiście podatki (m.in. VAT) robią u nas swoje, ale ogólna cena według przepytanych analityków może mieć dwa podłoża. Jednym z nich jest koszt elementów potrzebnych do produkcji każdej z kart. W grę wchodzi bowiem monstrualny wręcz rdzeń graficzny (TU102/TU104), którego produkcja ma swoje kosztować. Wiecie – im większy rdzeń, tym skuteczność produkcji odpowiednio „czystych” układów krzemowych spada. Do tego mają dochodzić znacznie bardziej rozbudowane systemy chłodzenia i wykorzystanie kości GDDR6, które przecież nie miały być aż tak drogie. Tak przynajmniej twierdzi Jon Peddie z Jon Peddie Research. Nieco inne podejście ma Stephen Baker z NPD.

Czytaj też: Dlaczego karty RTX Founders Edition zostały podkręcone? … i dlaczego turbinę zastąpiono 2 wentylatorami?

Ten twierdzi, że Nvidia wcale nie ma aż tak czystych dłoni, jak mogłoby się wydawać. Według Bakera firma zwyczajnie manipuluje dostępnością kart (przez to i ceną), aby stworzyć z nowych RTXów produkt klasy premium. Wystarczy bowiem rzucić okiem na ceny RTX 2080 Ti/2080 i GTX 1080 Ti/1080 – te w ogóle ze sobą nie konkurują, sprawiając, że dziś wybór GTX 1080 Ti nie jest specjalnie głupim posunięciem. Kontrolując więc dostawy, Nvidia może zapewnić sobie nieco wyższy dochód ze sprzedaży wcześniejszej generacji, a na dodatek zabezpieczyć się przed ewentualnym „boomem na kryptowaluty”. A co Wy o tym myślicie? Dajcie znać poniżej w sekcji komentarzy.

Źródło: Tomshardware
Zdjęcia: Tomshardware