Gry opowiadające historie komiksowych superbohaterów to dość trudny temat. Niestety większość takich produkcji nie bazuje na oryginalnym pomyśle, tylko powstaje przy okazji premiery filmu o tym samym tytule. Ze strony marketingowej kasa się zgadza — fani bohatera obejrzą kinowy obraz, a później ograją jeszcze raz to samo na konsoli lub komputerze. Prawda jest taka, iż zazwyczaj gra jest wtedy zwyczajnym gniotem zapychającym kalendarz premier. W ostatnich latach trend ten przełamała seria Batman: Arkham (pomijając niesławne Origins) oraz Deadpool, który ilością humoru przysłonił swoje mankamenty. Kolejnym odważnym studiem, które zabrało się za temat, jest związane z Sony i marką PlayStation Insomniac Games — twórcy między innymi legendarnego Spyro, serii Ratchet & Clank, czy postapokaliptyczno-wojennej strzelanki Resistance. Czy udało im się okiełznać moce jednego z najbardziej rozpoznawalnych superbohaterów, jakim jest Spider-Man?
Zacznijmy od przedstawionej historii. Fabuła Marvel’s Spider-Man stworzona została na wzór filmów Marvel Cinematic Universe. Scenariusz oczywiście został w stu procentach napisany dla tworzonej przez Insomniac Games gry. We wprowadzeniu poznajemy większość postaci, które przez całą grę przewijają się w kolejnych wydarzeniach. Przedstawiona intryga z początku rozkręca się wyjątkowo wolno, by w pewnym momencie zaliczyć skok na znacznie wyższy poziom pełen słusznego dramatyzmu. Oprócz typowych zwrotów akcji staniemy także przed ciekawymi i odważnymi zagrywkami ze strony scenarzystów.
By nie zdradzić zbyt dużo, skupimy się wyłącznie na samym wstępie i wydarzeniach, które były podwaliną pod późniejszą akcję. Spider-Man ostatecznie wygrywa kolejną potyczkę z głową kryminalnego półświatka — Kingpinem. Peter Parker triumfuje, a Wilson Fisk trafia do więzienia. W przyrodzie nic jednak nie ginie. Na miejsce barona nowojorskich złoczyńców czyha wielu chętnych. Wojny gangów to tylko kwestia czasu, a z mroku wyłania się nowy czarny charakter, który jest jeszcze większym zagrożeniem dla miasta i jego mieszkańców.
Na pochwałę zasługuje przedstawienie Spider-Mana, a raczej jego cywilnej osobowości — Petera Parkera. Geneza herosa została pominięta, gdyż chyba każdy kojarzący uniwersa Marvela zna wypadek z radioaktywnym pająkiem. W grze bohater nie został przedstawiony jako nastoletni dzieciak. Mieszka „na swoim”, pracuje, a raczej stażuje jako naukowiec, a w wolnych chwilach pomaga w wolontariacie. Dotyka go również wiele przyziemnych spraw jak choćby brak płynności finansowej, czy zapominanie o zapłacie czynszu. Takie przedstawienie postaci nadało jej ogromnej głębi, a także spowodowało, iż momentami możemy się wręcz utożsamiać z Peterem (przynajmniej kiedy nie przywdziewa maski). Kreowanie pozostałych postaci wygląda nieco ubożej, jednak jest nadal w pełni przekonywające.
Rozgrywka w Marvel’s Spider-Man czerpie garściami z innych produkcji z otwartym światem. Na szczęście twórcy podpatrzyli tylko to, co dobre. Walka przypomina Batmana od Rocksteady Studios. Nie zobaczymy tu jednak kalki 1:1. Prędkość rozgrywki dopasowana została do aparycji Spidiego. Mamy więc akrobacje w powietrzu, uniki ze wślizgiem pod nogami, czy też odbijanie się od ścian, by nadać ciosowi impetu. Tutaj niestety trzeba przyczepić się do pracy kamery. W przypadku starć z większą liczbą przeciwników nierzadko wariuje i ustawia się tak, iż nie widzimy sporej części z nich. Szczególnie doskwiera to w parkach, gdzie obraz lubi przysłonić nam drzewo.
W walce nie mogło zabraknąć charakterystycznych dla Pająka zabawek. Standardowo startujemy z podstawową wyrzutnią sieci, z czasem odblokowujemy kolejne gadżety. Skoro mowa o odblokowywaniu umiejętności. Rozgraniczyć należy je na dwa działy — wyposażenie oraz zdolności. Te pierwsze tworzymy na zasadzie popularnego, choć uproszczonego craftowania. Za monety zdobyte po wykonaniu zadań pobocznych lub znajdziek tworzymy nowe stroje (bazujące na komiksach np. Scarlet Spider), czy ich modyfikacje. W trakcie wbijania kolejnych poziomów otrzymujemy natomiast punkty, za które kupimy nowe ruchy.
Poruszanie się po mieście robi ogromne wrażenie. Jest dynamicznie i zgodnie z prawami fizyki (o ile o takich możemy mówić w przypadku gry o Człowieku Pająku). Pikowanie w dół przyspiesza naszą postać, a tam, gdzie zabrakło budynków, musimy biegać i skakać tuż nad ziemią. Tak zwane QTE (Qucik Time Events) ograniczono do minimum i większość wklejono starannie w przerywniki filmowe. Oprócz głównych misji fabularnych popychających historię do przodu, na mapie rozrzucono kilkanaście misji pobocznych, a także sporo wyzwań, plecaków Petera, oraz charakterystycznych dla komiksowego Nowego Jorku miejscówek jak wieża Avengersów, gmach Rand Enterprises (Iron Fist), czy Sanctum Sanctorum (Doctor Strange).
Jak na produkcję ekskluzywną dla PlayStation 4 spod skrzydeł Sony przystało, oprawa audiowizualna stoi na najwyższym poziomie. Miasto kapitalnie oddaje klimat znany z komiksów, lokacje takie jak skwerki, a także witryny sklepów różnią się od siebie. Gorzej jest w przypadku przechodniów, pomniejszych przeciwników, czy modeli aut. Tutaj mówić można o bazie kilku modeli ciała i kilkunastu twarzy oraz średniej wielkości garderobie. Garaż, cóż, pozostawia trochę do życzenia. Na szczęście sytuację ratują postacie pierwszo i drugoplanowe.
Głównie najwięksi przeciwnicy Spider-Mana zasługują na pochwałę. Ich mimika jest wyjątkowo bogata. Przyznam, że nie przypominam sobie żadnej gry w otwartym świecie, która przywiązywałaby aż tak uwagę do malowania emocji na twarzach postaci. Muzyka świetnie wpasowuje się w klimat produkcji, choć momentami jest jej za dużo. Bujanie się na pajęczynach jest nagminnie obładowane heroicznymi motywami na wzór tych filmowych. Przy zwiedzaniu miasta ciągłe pompatyczne brzmienia nie są potrzebne. Przy okazji dźwięku należy zatrzymać się nad naszym polskim dubbingiem. Niestety Parker i spółka na dłuższą metę wypadają bardzo słabo. Na dodatkową niekorzyść Marvel’s Spider-Man również trafił do grupy gier, w których nie można ustawić języka mówionego i napisów według własnych preferencji. Co więcej, jedyny sposób na angielskie dialogi (i napisy) to zmiana ustawień systemu PlayStation 4. Jak dla mnie głupota i utrudnianie życia graczom.
Marvel’s Spider-Man można nazwać przykładem bardzo dobrej, niemal idealnej gry o superbohaterach. Świat, który wykreowało Insomniac Games wraz z Marvelem to miejsce, do którego chce się wracać mimo ukończonej fabuły. Bujanie się na pajęczynach oraz zwiedzanie Nowego Jorku z powietrza i z ziemi sprawia masę frajdy. Najnowszy Pająk pokazuje, jak wiele potencjału na dobre gry ma świat komiksów. Nie mam żadnych wątpliwości, iż w przyszłości pojawi się kontynuacja. Opowiadająca kolejną historię z życia Petera Parkera zawierającą jeszcze większą ilość super łotrów.