Jeśli interesujecie się sprzętem Apple, to z pewnością słyszeliście o nowych MacBookach Pro. Tym razem nie będę jednak zgłębiał ich specyfikacji, a… klawiaturę, której jeden z nowych elementów okazał się wręcz kluczowy.
Najpierw może rzucimy okiem na sam problem, którego rozwiązanie znalazło właśnie Apple. Mowa o mechanizmie „motylkowym” w klawiaturach MacBooków, który przysparzał użytkownikom wiele problemów. Działanie niektórych klawiszy od czasu do czasu traciło na jakości, co było spowodowane niczym innym, jak brudem. Ten dostawał się pod klawisze i dopiero po kilku klikach naturalnie wypadał z mechanizmu. Naprawiono to jednak w najnowszej serii laptopów MacBook Pro, w której to osłonięto wnętrze klawiatury dodatkową membraną.
Początkowo wszyscy uważali to za krok w stronę cichszego kliku, ale testerzy z iFixit poddali nowy element próbie. Ta nie była specjalnie skomplikowana, bo polegała na wysypywaniu na klawiaturę drobinek kurzu i resztek. Okazało się, że wspomniana membrana chroni mechanizm „motylkowy” przez zapychaniem się przez drobne zanieczyszczenia, co dolega wcześniejszym modelom. Nie zapewnia to wprawdzie 100% ochrony, ale lepsze to, niż nic. Zagadka tajemniczej membrany została więc wyjaśniona.
Źródło: Neowin