Kilka lat temu naukowcy odkryli, że nanocząsteczki z pigmentów do tatuażu mogą trafiać do węzłów chłonnych. Nowe badanie pokazuje, że to samo może dziać się z chromem lub niklem zawartym w igłach używanych do tatuowania.
Igły do tatuażu mają przyzwoity poziom niklu i chromu. Naukowców zastanawia jednak, w jaki sposób się degradują i wyrzucają cząsteczki do organizmu. W celu zbadania tego naukowcy wykorzystali system RTG obecny w Europejskim Ośrodku Promieniowania Synchrotronowego (ESRF). Testy wykazały, że igła wykazuje ścieranie już po jednorazowym użyciu i jest ono związane z niektórymi pigmentami, głównie zawierającymi dwutlenek tytanu.
Czytaj też: Naukowcy sprawdzili teorię ciemnej energii, jako piątej mocy w przyrodzie
Do tej pory naukowcy tylko podejrzewali, że atramenty wykorzystywane w tatuażach są źródłem cząsteczek w ludzkim ciele. Teraz wiedzą już, że także same igły mogą je wypuszczać. Nie wiadomo jednak, czy ma to jakikolwiek wpływ na ludzkie ciało. Potrzeba więcej badań, aby móc ostatecznie odpowiedzieć na to pytanie.
Czytaj też: KFC przetestowało roślinny zamiennik kurczaka od Beyond Meat
Źródło: Newatlas