Za kilka miesięcy Geralta zwanego Białym Wilkiem, Rzeźnikiem z Blaviken, a nawet lubieżnym łowcą czarodziejek będziemy utożsamiać z Henrym Cavillem, który (mam nadzieję) przejdzie porządną charakteryzację, upodabniającą go do wyobrażenia CD Projekt Red. Prawdziwy wiedźmin jest jednak jeden… wiecie, że Michał Żebrowski mógł wystąpić w serialu Wiedźmin?
O „polskim Wiedźminie” z 2001 roku prowadzono już takie dysputy, że swoich trzech groszy nie muszę do nich dorzucać. Przynajmniej powstał, co nie? Mam jednak wrażenie, że występ Michała Żebrowskiego w głównej roli i Zbigniewa Zamachowskiego, jako Jaskra jest całkiem dobrze wspominany. Samo wystąpienie jednego z nich w już profesjonalnej adaptacji od Netflixa byłoby dla nas nie lada gratką… którą niestety zaprzepaścił pan Żebrowski.
W rozmowie z RadiemZet zdradził, że Netflix zaproponował mu wystąpienie w serialu Wiedźmin… ale nie wysłał nagrania z wystąpieniem na czas. Spóźnił się wprawdzie tylko o jeden dzień, ale dla osób zajmujących się obsadą temat był już zakończony. No cóż, szkoda. Aktor nie zrażał się do samej produkcji i powiedział:
Ja się cieszę, że wreszcie [Wiedźmin – dop. red. ]trafił w ręce profesjonalistów i że polska gra, polski bohater będzie miał szansę na realizację taką, na jaką zasługuje. Myślę, że Amerykanie sobie poradzą, oni się nie mylą, bo tam na kulturze się zarabia.
Czytaj też: Serial Wiedźmin, a hejt fanów
Źródło: Radiozet