W tej całej swojej niesamowitości myśliwce F-35 Joint Strike Fighter są denerwujące pod jednym kątem – poziomu hałasu, jaki generują przy starcie. To z kolei nie idzie po drodze z interesem wojska i mieszkańców USA, którzy wyrażają jasny sprzeciw co do wyposażania pobliskich lotnisk tymi myśliwcami.
Czytaj też: Kolejny producent zaciera różnice pomiędzy latającym samochodem i wielkim dronem
F-35 Joint Strike Fighter jest wyposażony w jeden z najpotężniejszych silników samolotów wojskowych na świecie. Na jego pokładzie znajduje się wyłącznie jeden, a dokładniej mówiąc jednostka Pratt & Whitney F135, która jest w stanie zapewnić ciąg rzędu 19500 kg, aby wznieść w powietrze myśliwiec, którego waga sięga prawie 32000 kilogramów po napełnieniu go paliwem i obciążeniu bronią.
Możecie więc sobie wyobrazić, jak przerażający dźwięk wydaje, kiedy startuje, a jeśli takiej wyobraźni nie macie, to wystarczy, że przypomnicie sobie hałas głośnego odkurzacza oddalonego o jakiś metr od Was. Takiego podobno poziomu głośności mogą zacząć doświadczać mieszkańcy w okolicy lotnisk z F-35. Nic więc dziwnego, że ci postanowili jasno sprzeciwić się dostarczeniu tych myśliwców do kilku lotnisk (Boise, Green Mountain Boys, Beaufort, czy Madison).
Czytaj też: Rosyjski myśliwiec Su-57 trafił do produkcji po 10 latach
Źródło: Popular Mechanics