W ciągu ostatnich kilku lat mikroplastiki były wielokrotnie wykrywane w wodzie morskiej, wodzie pitnej, a nawet u zwierząt. Ale te drobne cząsteczki trafiają również do atmosfery, a następnie są z niej zrzucane, np. za pośrednictwem śniegu. Tym sposobem można je znaleźć nawet w tak odległych regionach, jak Arktyka czy Alpy.
Fakt, że oceany są pełne plastikowych śmieci, stał się już powszechnie znany. Wiąże się to z tym, że z roku na rok kilka milionów ton plastikowych odpadów trafia do rzek, wód przybrzeżnych, a nawet morza arktycznego. Dzięki falom oraz promieniowaniu UV plastik jest stopniowo rozkładany na coraz mniejsze fragmenty – zwane mikroplastikami. Można je znaleźć w osadach, wodzie morskiej a nawet wewnątrz organizmów żywych. Teraz z kolei naukowcy odkryli, że cząsteczki te mogą być transportowane w atmosferze na ogromne odległości, a następnie z niej usuwane, np. wraz ze śniegiem. Zespół badawczy przeanalizował próbki śniegu z Helgolandu, Bawarii, Bremy, Alp szwajcarskich i Arktyki. Uzyskane dane potwierdzają, że śnieg we wszystkich tych miejscach zawierał wysokie stężenia mikroplastików.
Czytaj też: Na Morzu Martwym pojawił się śnieg z soli
Najwyższe stężenie cząsteczek zanotowano w próbkach zebranych w pobliżu wiejskiej drogi na terenie Bawarii – wyniosło ono 154 000 cząstek na litr. Z kolei śnieg w Arktyce zawierał do 14 400 cząstek na litr. Rodzaje znalezionych tworzyw sztucznych również różniły się znacznie w zależności od miejsca pobierania próbek: w Arktyce badacze głównie znajdowali kauczuk nitrylowy, akrylany i farby. Z kolei próbki z Bawarii zawierały w szczególności różne rodzaje gumy.
[Źródło: phys.org; grafika: Alfred-Wegener-Institut]
Czytaj też: Sztuczny śnieg może ocalić lądolód w Zachodniej Antarktydzie