Producenci szczepionek na koronawirusa, m.in. przedstawiciele firm Pfizer i Moderna, twierdzą, że ich środki najprawdopodobniej będą skuteczne nawet w kontekście nowo odkrytych mutacji.
Niektórzy eksperci z dziedziny genetyki obawiają się jednak, że szczepionki mogą być mniej skuteczne w starciu ze szczepem B.1.1.7. Został on wykryty na terenie Wielkiej Brytanii we wrześniu i przed świętami Bożego Narodzenia wywołał niemałą panikę.
Czytaj też: Nastolatka zakażona dwoma szczepami koronawirusa jednocześnie. To pierwszy taki przypadek
Czytaj też: Szczep koronawirusa z Afryki jest już w Europie. Jest nawet bardziej zakaźny
Czytaj też: Istnieje co najmniej jeden problem ze szczepionką na koronawirusa
Michael Worobey z Uniwersytetu w Arizonie, który miał do czynienia z ponad 100 000 szczepów SARS-CoV-2, był negatywnie zaskoczony po ujrzeniu nowej mutacji. Naukowiec znajduje się w gronie badaczy, zdaniem których B.1.1.7 może skutecznie „unikać” szczepionek.
Mutacje koronawirusa mogą w niewielkim stopniu obniżyć skuteczność szczepionek
Z kolei Trevor Bedford dodał, że szczepionki nie będą bezbronne w starciu z brytyjską mutacją. Zmiany genetyczne w tym szczepie mogą jednak obniżyć skuteczność opracowanych środków. Zdaniem Bedforda spadek efektywności nie powinien być drastyczny – może się ona zmienić z 95% na 80-85%.
Czytaj też: COVID-19 chorobą autoimmunologiczną? Pojawiły się nowe dowody
Czytaj też: Szczepionka na COVID-19 nie zawiera mikrochipów. To nie jest żart
Czytaj też: Facebook powiadomi nas o wpisach siejących dezinformację o COVID-19
Problem z opisywaną mutacją polega na tym, że zawiera ona co najmniej 17 zmian genetycznych, których nie widziano nigdzie indziej. Szczep jest również niezwykle powszechny, wykryto go bowiem m.in. na terenie Australii, Portugalii czy Japonii. Można więc przypuszczać, że znalazł się na większości ziemskich kontynentów.