Narodowe Muzeum Informatyki w Buckinghamshire w Wielkiej Brytanii obchodziło wczoraj 75. rocznicę powstania komputera Colossus Mark II i z tej okazji postanowiła ujawnić nieco więcej szczegółów na temat tego, jak pomógł Aliantom z wygraniem II Wojny Światowej. Najpierw zacznijmy jednak od małej dawki historii…
Czytaj też: Zwodowany właśnie rosyjski Ural dołączył do największych lodołamaczy
Colossus Mark II rozpoczął swoją pracę 1 czerwca 1944 roku, będąc drugą z dziesięciu wariantów Colossus zbudowanych przez Brytyjczyków w celu złamania niemieckich szyfrów Lorenza, które były używane do szyfrowania tajnych wiadomości od hitlerowskiego dowództwa i samego Adolfa Hitlera. Chociaż znacznie więcej z nas kojarzy Engimę, to szyfr Lorenza był od niej znacznie bardziej skomplikowany i trudniejszy do złamania.
Pierwsze elektromechaniczne maszyny nie podołały temu wyzwaniu, więc zespół pod kierownictwem Thomasa „Tommy’ego” Flowersa stworzył pierwszy prawdziwy komputer elektroniczny. Był nim poprzednik modelu Mark II, czyli Colossus Mark I, który rozpoczął swoje działanie na cztery miesiące przed uruchomieniem naszego głównego bohatera. Według muzeum są szansę, że ten właśnie komputer mógł obserwować poczynania nazistów na podstawie telegramów, podczas gdy Alianci zajmowali się przygotowywaniem do desantu z plaż Normandii (D-Day).
Ze względu na ścisłą tajemnicę, która otaczała projekt dekodowania, samo istnienie Colossusa było nieznane prawie wszystkim poza służbami wywiadowczymi aż do lat 80. XX wieku. Teraz w muzeum ma odbyć się dyskusja na temat tego, jak bardzo Colossus przyłożył się do zakończenia największej na świecie wojny w historii.
Czytaj też: Parrot stworzy drony dla wojska USA
Źródło: New Atlas