Jeśli mowa o nagłych, niebezpiecznych zmianach pogodowych, to każda minuta jest ważna. Połączenie danych z najnowocześniejszych satelitów geostacjonarnych i tradycyjnego radaru pogodowego utorowało drogę do szybszych, dokładniejszych ostrzeżeń. Tak przynajmniej twierdzą naukowcy, którzy badali superkomórki burzowe na terenie Stanów Zjednoczonych.
Satelity mają przewagę w sporządzaniu prognoz wcześniej, a radar ma większą pewność co do tego, gdzie powinny znajdować się chmury i jak będą się poruszać burze. Naukowcy zastanawiali się, czy obie te metody mogą się wzajemnie uzupełniać. W co najmniej jednym przypadku poważnego zjawiska pogodowa połączenie satelity i radaru doprowadziło do powstania niezwykle skutecznej prognozy.
Asymilacja danych jest metodą statystyczną stosowaną w celu uzyskania możliwie najdokładniejszego obrazu aktualnych warunków pogodowych. Jest to ważne, ponieważ nawet niewielkie zmiany w atmosferze mogą prowadzić do dużych rozbieżności w prognozach.
Autorzy badania byli wcześniej pierwszymi, którzy wykorzystywali dane z nowego amerykańskiego satelity operacyjnego GOES-16, aby przewidywać poważne burze z wyładowaniami atmosferycznymi za pomocą metody radiacyjnej.
Metoda zwana all-sky umożliwia asymilację danych dotyczyących wszystkich warunków pogodowych, w tym pochmurnego i deszczowego nieba. Naukowcy stwierdzili, że prognozowanie opierało się wcześniej na obserwacjach o wyraźnym zabarwieniu, ze względu na wyzwania związane z rozpoznawaniem złożonych procesów fizycznych w chmurach.
Instrumenty znajdujące się na GOES-16 mogą widzieć chmury burzowe w miarę ich powstawania, dziesiątki minut wcześniej niż tradycyjny radar, który wyczuwa burze dopiero po rozpoczęciu opadów deszczu. Satelity mogą również wykrywać ważne warunki środowiskowe, takie jak ilość pary wodnej w powietrzu.
Ale satelity również mają swoje ograniczenia. Te same czujniki podczerwieni mogą jedynie skanować wierzchołki chmur i mogą przeoczyć szczegóły dotyczące tego, co dzieje się pod nimi. Dopplerowskie obserwacje radarowe dostarczają trójwymiarowych skanów burz, prowadząc do dokładniejszych informacji o strukturze burzy i potencjalnie ograniczając liczbę fałszywych alarmów, jak twierdzą naukowcy.
Obecny czas ostrzegania przed tornadami wynosi średnio około 14 minut. Dzięki nowej metodzie uda się wydłużyć ten czas o nawet 40 minut.