Na 2700-letniej asyryjskiej glinianej tabliczce znaleziono starożytny rysunek demona obarczanego winą za wywoływanie napadów epilepsji.
Tablica pochodzi z biblioteki należącej do rodziny egzorcystów, która mieszkała około 650 roku p.n.e. w mieście Assur, obecnie w północnym Iraku. Prawdopodobnie została ona skopiowana z dużo starszego tekstu. Obiekt jest zapisany w formie klinowej – był to bardzo wczesny system liter opierający się na tworzeniu zagłębień w glinianych płytkach.
Napis opisuje lekarstwa na drgawki, skurcze i inne mimowolne ruchy mięśni – schorzenie zwane przez Asyryjczyków „Bennu”, a obecnie interpretowane jako objawy padaczki. Starożytni Asyryjczycy uważali jednak, że Bennu był spowodowany opętaniem przez demona. Autorzy badań opisują tę istotę jako posiadającą „krzywe rogi, język węża i oko podobne do gadziego” Stworzenie ma również długi ogon. Starożytni Asyryjczycy wierzyli, że epilepsja jest związana z szaleństwem, i że obie przypadłości zostały wywołane przez boga Księżyca.
Rysunki na tablicach klinowych są rzadkie, a portrety demonów jeszcze rzadsze. Co ciekawe, Asyryjczycy nie odróżniali magii od medycyny, a środki magiczne, takie jak rytuały, były stosowane obok substancji, które dziś byłyby postrzegane jako medyczne, takich jak misktury czy bandaże. Np. do leczenia epilepsji ówcześni lekarze stosowali skórzany amulet zawiązywany wokół szyi chorego, podgrzewając różne składniki na gorących węglach i kierując powstały dym w stronę pacjenta.