Po raz kolejny mamy okazję rzucić okiem na nagranie z jazdy, w której to ktoś pobił rekord świata. Tym razem mowa o spojrzeniu w 360-stopniach z perspektywy Ewy Hakansson, która rozpędziła swój elektryczny motocykl KillaJoule do 380 km/h.
Wszystko to odbyło się na pustyni Gairdner Salt Flats w Australii, na której nie raz i nie dwa tworzyło się podobne historie. Ta najnowsza sprowadza się do nieco ponad 3-minutowej przejażdżki trójkołowym motocyklem o równomiernym rozłożeniu kół, który przypomina poniekąd nieco wyszczuplony bolid Formuła 1. Jego historia jest jednak ciekawa, bo to nie jakaś firma „z góry”, a sama Hakansson zajęła się jego konstrukcją, mierzącą 38-cali wysokości i ważącą prawie 700 kilogramów.
Postawiła w niej na elektryczny silnik EVO Electric AFM-240 o mocy 500 koni mechanicznych, który zapewnia moment obrotowy rzędu 1084 Nm. Jego zasilaniem zajął się 10 kWh akumulatory litowo-fosforanowe od A123 Systems o napięciu 400 V. Całość dopełnił duet kontrolerów PM100 Rinehart Motion Systems. To pozwoliło Ewie na rozwinięcie prędkości 380 km/h i zapisanie się na kartach historii dotyczących rekordów związanych z elektrycznymi motocyklami.
Czytaj też: Dodge Charger 1970 Evolution wymaga od kierowcy nie lada uwagi
Źródło: Popular Mechanics