Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych zakończyły właśnie testowanie swojej nowej maski tlenowej dla pilotów śmigłowców i samolotów. Mowa dokładnie o Joint Service Aircrew Mask – Rotary Wing (JSAM-RW), która powstanie w pięciu wariantach i zastąpi wszystkie dotychczasowe modele noszone przez załogi wojskowe.
Ich główne zadanie nie jest oczywiście żadnym zaskoczeniem, ponieważ mają po prostu zapewniać ludziom tlen podczas lotu na dużych wysokościach. Jednak maska JSAM-RW jest znacznie bardziej zaawansowana, ponieważ współczesne załogi samolotów muszą przejmować się nie tylko pociskami, ale również niebezpieczeństwach płynących z tych niekonwencjonalnych rozwiązań. Stąd też odporność, jaką zapewnia przed zbiorem określanym skrótem NBRC (nuclear, biological, radiological, chemical), czyli broni nuklearnej, biologicznej, radiologicznej i chemicznej. Będzie to oczywiście przydatne, ponieważ wystarczy sobie tylko wyobrazić misje dla myśliwców w obszarze ataku nuklearnego.
Nowe maski pokrywają więc jak największą powierzchnie twarzy, dopasowując się do niej pięć razy lepiej przy zapewnianiu maksymalnej wygody (oraz widoczności, co gwarantuje pełną zdolność operacyjną. Ponadto jego bateria jest sześciokrotnie bardziej żywotna, a dodatkowo zapewnia pełną kompatybilność z goglami noktowizyjnymi. JSAM-RW zastąpi obecny system Aircrew Eye and Respiratory Protection na pokładzie samolotów HH-60G i UH-1N oraz na wszystkich pozostałych wiropłatach, z wyjątkiem śmigłowca atakującego Apache.
Czytaj też: Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych przetestują broń laserową
Źródło: New Atlas